Kolejna odsłona dzieł i dziełek, które wysmarowałam na Cynkowych warsztatach nad morzem w Trzęsaczu. Jak pisałam, nasza czternastka stworzyła zgraną ekipę, fajnie nam się razem pracowało, plotkowało i spacerowało brzegiem morza.
Ale, ale... nie pojechałyśmy tam wylegiwać się na plaży! Osiem warsztatów, tyleż ciekawych prac i morze nowych umiejętności.
Dziś mały blejtramik na stojaczku z mnóstwem ozdóbek u dołu.
Bardzo mi się podobało dowieszanie kolejnych elementów i trochę ich tam dynda:)
Metalowe nożyczki zmieniły kolor, a nawet dostały skrzydeł:)
Tło z koronek - taka praca to dla mnie przyjemność!A pierwszą naszą pracą był art journal, dla którego stworzyłyśmy okładkę, ozdobiłyśmy ją i nawet dokonałyśmy wpisy w środku.
Używałyśmy gesso, stempli, mgiełek, masek, perełek i napisów z wykrojnika.
Cienkie bibułki oraz wycinki ze stareńkich katalogów;
Dzięki KitiW trafił mi się nawet napis Umbrella:))
Wspaniały był to czas, radosny i twórczy.
Niedługo kolejne moje warsztatowe prace.
Korzystajcie z ostatnich słonecznych dni. Ja się nie mogę nacieszyć tym ciepełkiem:)
Wasza
Piekne obie!
OdpowiedzUsuńIle milych wspomnien :-)
To musiał być cudowny czas!
OdpowiedzUsuńTo musiał być cudowny czas!
OdpowiedzUsuńZachwycam się tymi pracami i po cichutku zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńDalszy ciąg pięknych prac:-) A u nas w Krakowie właśnie skończyły się upały i leje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
W tak miłych okolicznościach tworzą się piękne rzeczy:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPiękne!!! Bardzo podobają mi się obie prace!:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCuuuudne prace!!!!!
OdpowiedzUsuń