W końcu kiedyś muszą być kwadraciki:))) Unikam jak mogę takich ogólnie przyjętych wzorów calineczek:)) W moim CALendarzu zagościły różne kształty wycinane najmniejszymi wykrojniczkami. Jednak kiedy przyszła przesyłka z kwadracikami z przeszyciami muuusiałam ich użyć! Wygląda na to, że się poddałam na ten jeden miesiąc:) W listopadzie znów wymyślę fajowy kształt:)
Nadal naklejam kwadraciki na biurowych kopertach i wpinam do CALendarza.
Tak spodobało mi się tworzenie stron albumów z kopert, że w tym roku zrobię w ten sposób "Grudniownik".
Ale o tym potem, a tymczasem zapraszam do oglądania migawek z moich październikowych dni.
Zaczęłam od Targów Papieru (szeroko pojętego).
Potem udane zakupy ubraniowe-zimowe, albowiem nagle zrobiło się zimno.
Scrapkowe wydarzenie jakim był Cardmaking Day spowodował eksplozję kartek w moim domu, świetnie bawiłam się wraz z koleżankami:)
Warsztaty z Kolorowym Ptakiem były świetną nauką jak i spotkaniem towarzyskim:)
W biegu musiałam jeszcze zrobić imieninowy czekoladownik.
Niespodziewanie zrobiło się cieplutko i wykorzystałam te dni na ozdabianie drewnianych skrzynek w stylu shabby shic, na słonecznym tarasie. Jestem niezmiernie zadowolona, że udało mi się przed zimą pobawić farbami na dworzu i nie wnosić zapachów do domu:)
Po ponownym ochłodzeniu, ratujemy się rozgrzewającymi zupkami z dyni i herbatkami:)
Nadal trwają prace ręczne, bo muszę dokończyć przerażający przepiśnik!
Jeszcze imieniny u rodziny i przygotowania imprezy halloweenowej dla dzieci. Pomysłowo przebrane bawiły się świetnie!
Calineczki zgłaszam do comiesięcznej
UHKowej zabawy.
Gorąco pozdrawiam
Wasza