Moje Kochane - przyjmijcie świąteczne życzenia:
Niech Boże Narodzenie przyniesie Wam
miłość, pokój i szczęście,
a w każdym zakątku Waszego domu
rozbrzmiewa radość!
Życzę Wam również leniwych śniadanek i towarzyskich spotkanek w blasku świec.
Niech nasze rękodzieła umilają ten wyjątkowy czas.
Przez ostatnie dni dekoruję dom i przestać nie mogę.
Pozazdrościłam rożków dziewczynkom z powyższej retro fotografii i zrobiłam kilka - większych i mniejszych.
Bazę wykonałam z brystolu i okleiłam ją starymi nutami. Uwielbiam takie dekoracje, tchną nostalgią i przypominają o dawnych czasach, kiedy wyjątkowe przedmioty przechowywane były z pietyzmem.
Rożki dobrze wpasowały się w retro dekoracje w moim domu.
Na pierwszym rożku przykleiłam Mikołaja z prezentami.
Wewnątrz gałązki z ogrodu. Czerwone owoce pięknie wyglądają na tle kłującej mahonii.
Wyjątkowo w tym roku śnieg nie przeszkodził mi w ich zdobyciu.
Na drugim rożku - dzieci-anioły. Im również towarzyszą świeże zielone gałązki.
Dodałam koronki i szyfonowe wstążeczki.
Rożki witają gości wchodzących do salonu. To dość ciemne miejsce, więc zdjęcia robiłam w ogrodzie.
Kolejne, malutkie rożki zawisły na choince. Wypełniłam je słodyczami i orzeszkami, co cieszy najmłodszych członków rodziny.
W ubiegłym roku zakochałam się w choince retro z szyjątkami, łańcuchami z malutkich woreczków i ozdobami w kształcie bucików. W tym roku podobnie ubrałam choinkę (jak wyżej). Oznacza to, że na mojej choince nie ma wcale zwykłych, okrągłych bombek.
Zauważyłam jednak w sklepach powrót do tradycyjnych, szklanych bombek. W dodatku pojawiły się one w pastelowych kolorach, w ślicznych, przygaszonych odcieniach.
Zapragnęłam je mieć i wykorzystać w inny sposób niż powieszenie ich na iglastym drzewku.
Wypatrzyłam w necie, że można zrobić wianek i to wianek bombowy :)
W malutkim mieszkanku lub innych niesprzyjających okolicznościach taki wianek może zastąpić choinkę. Jest na nim więcej bombek niż na niejednym zielonym drzewku :)
Ja potraktowałam go jako ozdobę dużej ściany w salonie. Wystarczy aż nadto!
Trzeba zakupić ...ok. 110 bombek i już!
Na początku pracy naklejamy większe bombki w czterech przeciwległych miejscach, a potem sukcesywnie doklejamy klejem na gorąco duże, średnie i małe bombeczki.
Kolor zielono-miętowy nawiązuje do koloru mebli wypoczynkowych u mnie w salonie. Cieszę się, że akurat takie bombeczki udało mi się zdobyć :)
Polecam zabawę z bombkami w różnych wielkościach i pistoletem z klejem na gorąco.
U mnie nie miało być równiutko i gładziutko, trochę szaleństwa jest wskazane :)
Mój albumik-grudniownik uzupełniam sukcesywnie, ale żeby Was nie zamęczać dzisiaj długim postem, pokażę wszystko następnym razem.
Również wtedy pochwalę się candy wygranym u Słonki. Dostałam cudne dekoracje świąteczne :)Dziękuję Madziu!
Wypoczywajcie, spacerujcie i czytajcie książki znalezione pod choinką :)
Buziaki ogromne
Wasza