wtorek, 27 lutego 2018

Guzik z pętelką

Nie każde wyzwanie jest pociągające, nie do każdego mamy wenę:)
Tym razem aż podskoczyłam, gdy zobaczyłam temat wyzwania, ponieważ to co dzieje się ostatnio w moim życiu, można śmiało podsumować powiedzeniem "guzik z pętelką".
W ramach odstresowywania zabrałam się do pracy(zabawy!) 

Tak malowniczy tytuł trzeba było przełożyć na pracę art journalową;)

Szukając pudła do mediowania, znalazłam siatkę z materiałami:))) Nie ma to jak przypadek!
Moją pracę oprócz guziczków zdominowały podarte szmatki:)

Podobno idzie wiosna(szkoda tylko, że akurat przyszła zima:)))), wiec na pracy przysiadł ptaszek:)
Wcisnęłam tu trochę nitów, nawiązałam pętelek, przyszyłam guziczki i pochlapałam.
Ta malownicza siatka pod spodem, to siatka do kiełbas:))) Dlaczego czasami fajne przedmioty mają tak prozaiczne przeznaczenie?:))

Wyszło trochę tekstylnie, a nawet krawiecko, ale co tam! I tak wszyscy wiedzą, że kocham guziczki:) A niestety rzadko mam okazję je zaprezentować w pracach;)





Jest guzik i pętelka, a nawet 3 pętelki!


Guziczki są przyszyte! Dedykuję je koleżance, która nie cierpi szyć:)






Pracę wykonałam na wyzwanie bloga ART JOURNALOVE .

Wasza


sobota, 24 lutego 2018

Art journal (po przerwie)

Rozpoczęłam nowy, journalowy rok:) Nadal bawię się z ArtGrupą ATC. W tym roku ilustrować będziemy cytaty malarzy. Spodziewam się wielu artystycznych uniesień:)

W styczniu-lutym robimy wpis do cytatu Pablo Picasso:

"Sztuka czyści duszę z codziennej warstwy kurzu"

Oto moja interpretacja:






Z papierów skleiłam malutką książeczkę. Zrobiłam jej okładkę, grzbiet, tytuł, słowem wszystko, co trzeba:)



 Pod spodem tekturkowe pióro.







Te farfocle to miał być kurz, a nawet pajęczyny:))


Są tu mgiełki, mikrokulki, tusze i kawa:) Tak, jak lubię! Aaaa, i koronki!

Hm, musiałam podziałać w Art journalu, bo gotowe jesteście pomyśleć, że potrafię robić tylko grudniowniki:)))
A poza tym stęskniłam się za wyzwaniami ArtGrupy ATC. Was też zachęcam do wspólnej zabawy!
Buziaki gorące

Wasza



piątek, 23 lutego 2018

Świąteczne karteczki na wyzwanie

Kolejna porcja kartek na wyzwanie Inki zrobiona!
Tym razem do zliftowania były trzy kartki, ja wybrałam dwie. Jako że mam problem z wyborem jednej kartki do zliftowania chyba już do końca roku będę kleić po dwie miesięcznie :) Tylko się cieszyć, jak rośnie stosik bożonarodzeniowych karteczek:)

To moja wersja:





Wzór do zliftowania



Druga moja karteczka. Po koronkach można poznać, że moja:)))





A ta kartka była do zliftowania:



Miłrgo karteczkowania!
Wasza


piątek, 9 lutego 2018

Nowy Grudniownik 2018

Nie wierzycie? Ja też nie mogłam uwierzyć ! Inka z bloga "Święta na okrągło", oprócz zabawy kartkowej zaproponowała drugą - robimy "Grudniownik"!!! Nie czekamy do grudnia, tylko co miesiąc powolutku dłubiemy kolejne strony, a w grudniu uzupełnimy zdjęciami i dodatkami do nich.

Okładki zrobiłam z grubej tektury po jakimś opakowaniu, a strony z torebek prezentowych. Torebki są same w sobie atrakcyjne, z wzorkiem, który mogę zostawic lub zakleić. Kupiłam je w Ikei, jako torebki do pakowania prezentów. Jednak większość prezentów była duża :), popakowałam je w papier prezentowy, a  torebki zostały. Całość spinają 2 kółka. To najlepszy patent do grudniownika, bo można potem dokładać strony, wyjątkowe kartki świąteczne i różne nieprzewidziane dodatki.
Wewnątrz okładki umieściłam kalendarz zaproponowany przez Inkę.

Skoro po raz 6 zabieram się za  projekt "December Daily", postanowiłam coś zmienić, żeby nie powtarzać pomysłów na poszczególnych stronach.
Wybierajac vintagowe papiery na okładkę, zdecydowałam o nowej kolorystyce całego albumiku.
Wszystkie moje grudniowniki były baaaardzo kolorowe z niespotykaną jak dla mnie ilością czerwieni. W zasadzie tylko w grudniu pozwalałam sobie na czerwone dodatki w albumach;)
Ten grudniownik będzie vintagowy, stonowany, (za)spokojny.
Z bólem serca chowam kolorowe naklejki:) Skoro postanowiłam, muszę się tego trzymać:) Ale po zastanowieniu stwierdziłam, że to nowe też jest fantastyczne!

Trudno o lepsze połączenie świątecznych kolorów - złotego i srebrnego na białej bazie.
Zaczynam się w to wkręcać. W styczniu można było kupić w przecenie dodatki w TK maxxie, home&you, Tigerze. Mam już klamerki, kilka napisów i naklejek.
Przymykam oko na kolorowe dodatki śmiejące się do mnie (a jakże!) i w koszyku lądują tylko srebrne i złote:)) Trudno się tak przestawić na spokojną kolorystykę, ale w końcu mam na to rok!:)))



 Rozmiar okładki grudniownika został podyktowany wielkością kopert, które są bazami do stron.
 Na kółkach zawiesiłam pierwsze tasiemki i dzwoneczki. Będzie tego więcej!


Udało mi się jeszcze kupić tekturkowy napis December Daily. Potuszowałam go i pokryłam Glossy Accent.
Na okładce musiał się znaleźć shadow-box, no musiał i tyle. W ubiegłym roku był to słoik, w tym gwiazdka! Bardzo lubię ten gadżet, a przesypujące się gwiazdki z brokatem podtrzymują atmosferę świąt.


 Oprócz napisu, również datę pokryłam Glossy Accent. Pięknie się mieni w dzisiejszym słoneczku.




Od wewnątrz papiery z tej samej kolekcji co na okładce. I kalendarz, który Inka zaproponowała do wydruku:)
Całkiem milutko się zrobiło.





Torebki z Ikei stały się bazą do stron albumiku.


A teraz organizacja! Każdy, kto szukał na zabałaganionym biurku potrzebnych rzeczy, wie jak bardzo liczy się porządek. Zgromadziłam w drewnianej skrzynce dodatki przydatne do grudniownika i kartek świątecznych. To niezmiernie ułatwia pracę! Polecam!





Jak widać uwielbiam kolorowe sznureczki i tasiemki. To tylko część świąteczna, pozostałe "mieszkają" w starej walizce.
Mam nadzieję, że przed kolejnymi świętami tu i tam dokupię kilka tasiemek(o ile będą vintagowe:))


Kilka dziurkaczy, stempelków, klamerek, metalowych zawieszek i guziczków. Pewnie w listopadzie dołożę do pojemniczków to i owo:)



Tak przygotowana ruszam na podbój Inkowych wyzwań! Kolejne kartkowe, lutowe już czeka!

Życzę Wam miłego już-walentynkowego weekendu:)

Wasza




niedziela, 4 lutego 2018

Słoik "Zestaw ratunkowy 50-latki"

Ostatnimi laty utarło się, że na okrągłe urodziny robi się prezenty niekoniecznie poważne, a najlepiej dowcipne, z jajem, "od czapy".
Trzeba uważać, żeby nie zrobić komuś przykrości, ale jeżeli znamy poczucie humoru solenizantki, możemy troszkę zaszaleć.
Ja na 50-tkę bliskiej osoby poza innymi prezentami skompletowałam "Zestaw ratunkowy 50-latki" w słoiku.

Pomysł podarowania czegokolwiek w słoiku zaczerpnęłam z Pinteresta. Jest tam mnóstwo przykładów "zestawów" świątecznych, ale urodzinowych nie bardzo. Sama pokombinowałam i oto rezultaty:



Słoik zakupiony w Ikei. Na dno poszły "farfocle" do koszy prezentowych.

Z przodu krem 50+. Chciałam zakupić większy krem, ale nie przechodził przez szyjkę słoja:) Podobnie było w innych przypadkach, kilka rzeczy było za wysokich lub za szerokich do słoja:), na przykład płyta CD z muzyką relaksacyjną.




Długopisy i kolorowe karteczki ...żeby nie zapominać:) 




Znalazłam w necie cudowne pudełka do wydrukowania - z tabletkami "Na Małego Focha"





Jak te tabletki nie pomogą, trzeba zażyć pastylki "Na Dużego Focha".






Wystarczyło tylko  kupić różne cukierki (tabletki), wsypać do pudełek i z boku wpisć datę przydatności. Muszą wyglądać jak prawdziwe!

 Kolejnym gadżetem jest coś, co każdy ma w domu - folia bąbelkowa zwana tu "Odstresowywaczem".



Sposób użycia:



Rzeczone czekoladki :




W Tigerze trafiłam na ogromny magnes-plaster.

"Plaster na wszelkie troski"



Pozostaje już tylko wielka agrafka - "Żeby to wszystko spiąć"!


Słoik bardzo się spodobał i solenizantce i gościom. A najbardziej plaster, z tego powodu, że obdarowana związana była kiedyś ze Służbą Zdrowia:)


Kolejny prezent w nastépnym poście, a tymczasem żegnam.
Wasza



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...