niedziela, 22 marca 2015

Pudełko...na koronki?

Po serii albumów i albumików pokażę Wam dawno zmalowane dekupaże.
Kiedy zobaczyłam w sklepie papier ze śliczniutką dziewunią retro od razu przypisałam go do posiadanego wśród zapasów pudełka.
Owo pudełko nosi nazwę pudełka na kredki. Dawniej, za czasów naszych Mam podobno tak wyglądały piórniki - było to drewniane, podłużne  pudełko z wysuwanym wieczkiem.
Praca nie była trudna, wystarczyło na wieczko nakleić papier, a boki przetrzeć biało-różowo. Przecierek za bardzo nie widać, bo na bokach umieściłam koronki:))) No cóż... Jak się lubi, to się je wszędzie wtyka:))
Przeznaczenie pudełka również koronkowe.

Myślę, że niedługo praca powędruje do jakiejś małej księżniczki:)










Tymczasem umieściłam w pudełku szerokie koronki, które nie mieszczą mi się na bobinkach.







Żeby wyżyć się jeszcze bardziej w tym temacie, zrobiłam przecierki na wieszakach odzieżowych i ponaklejałam retro dziewczynki, koronki i zrobiłam parę stempelków.
Pamiętajcie, żeby stempelki robić farbą akrylową, a nie tuszem. Tusz rozmazuje się pod wpływem lakieru i nieciekawie to wygląda.







Ten dla odmiany w szarości i z guziczkami.



Miło jest mieć w szafie własnoręcznie ozdobione wieszaki. Kilka wieszaków mam też w pracowni. Wieszam na nich zawieszki, które dostaję w prezencie od Was drogie blogerki:)

Przy okazji pozdrawiam serdecznie i do następnego!

Wasza


sobota, 14 marca 2015

Pozlotowo

Tak to bywa, gdy w sezonie grypowym organizowane są zloty scrapbookingowe:)))
Na zimowy warszawski zlot Craft Wawa wybrałam się niezbyt zdrowa, a po przegadaniu całego dnia prawie zaniemówiłam. Potem przyplątało się zapalenie zatok i w ten oto sposób opóźniło się opublikowanie posta wspomnieniowego.
Zabawa jak zwykle na takich zlotach była przednia: zakupy bez umiaru, gadulstwo bez ograniczeń, spotkania, warsztaty, pokazy, pyszne ciasta domowe w szkolnym sklepiku:)
Z takich spotkań wychodzę zawsze naładowana pozytywną energią. Jak tu się nie cieszyć z przypadkowych spotkań koleżanek z drugiego końca kraju. Mam ich coraz więcej i więcej co mnie cieszy niezmiernie. Tylko czemu  miłe chwile uciekają w ekspresowym tempie? W ciągu dnia wypełnionego warsztatami niewiele zostaje na wspólne kawki. Szczerze mówiąc na kawkę w ogóle nie znalazłam czasu, a ciasta i muffiny sprzedawane przez uczniów, których nigdy sobie nie odmówię, wcinałam biegnąc po schodach na warsztaty:)

Zadyszka gwarantowana!

No właśnie, warsztaty.
Najważniejszym (a przynajmniej planowanym, bo reszta dnia to czysty żywioł) punktem dnia były warsztaty z robienia albumiku vintagowego prowadzone przez Agnieszkę-Meresanth.
Albumik to niezwykły, bo skrywający kieszonki. W nie powkładałyśmy ozdobne tagi ze sznureczkami. Szycie poszczególnych stron było dla mnie absolutną nowością. Na końcu nastąpiło oklejanie stron papierami, tuszowanie tagów  i dekoracja okładki.
Niestety z powodu braku czasu wnętrze i częściowo zewnętrze udekorowałam w domu.
Wspaniała zabawa, tylko szkoda, że czas miło spędzony tak szybko leci. Mogę takie albumiki tworzyć godzinami.





 Sprytne wiązanie tagowo-sznurkowe:)
























 Uwielbiam, jak wszystko się tak kotłuje w środku!


Teraz pozostaje wkleić zdjęcia i na ukrytych tagach umieścić napisy.

Udało mi się wcisnąć na make& take prowadzone przez Tengela. Robiłyśmy kartkę z ukrytym magnesem. Widoczny na kartce tag z patefonem "przyciągany "jest przez ukryty pod okładką magnes.

Taga można również umieścić na lodówce.
Do tego kwiatki, perełki, sznurek, gaza i gotowe!





Dziękuję koleżankom za miłe aczkolwiek szalone współuczestnictwo w tworzeniu kartek:)

Jeszcze raz pozdrawiam koleżanki z całej Polski spotkane na zlocie. Miło było wyściskać się i zamienić parę słów. Mam nadzieję, że niedługo gdzieś znowu się "zlecimy".
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze i pozdrawiam

Wasza


sobota, 7 marca 2015

Kobiece notesy

Ostatnio miałam przyjemność wykonać dwa duże notesy. Obydwa dla pań, co doskonale wpisuje się w obchody jutrzejszego święta:)
Pierwszy notes nazwałam "Notes dla Damy"
Myślę, że każda prawdziwa dama mogłaby taki mieć:) Są tu ćwieki, mini perełki i niby broszka.
Okładka sama w sobie jest dekoracyjna, wiec dodałam tylko kilka ćwieków, żeby jeszcze bardziej podkreślić paryski szyk!









 Wewnątrz okładki - przydatna kieszonka



A to jest tył, gdzie wykorzystałam mój nowy dziurkacz:)

Drugi notes zrobiłam dla pani choreograf. Zasłoniłam personalny podpis.
Tu również wylądowała perełka na tagu i taśma pasmanteryjna z różami u dołu.










Wewnątrz kieszonka i cytat w sam raz dla tancerki. Bardzo się cieszę, że udało mi się takowy znaleźć w moich zasobach.








Dziś czeka mnie fajny wieczór. Z koleżankami scraperkami wybieramy się do knajpki, na babskie ploty, żeby po swojemu uczcić Dzień Kobiet:). A w niedzielę mąż zaprasza mnie do teatru:)
To będzie miły weekend!
Serdecznie życzę Wam tego samego

Wasza



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...