Kiedy patrzę na padający coraz częściej i dłużej deszcz trudno mi uwierzyć, że kilka dni temu było jeszcze ciepło i baardzo słonecznie.
Ostatni gorący wrześniowy weekend postanowiliśmy wycisnąć jak cytrynę:)
Czego nam będzie brakowało w czasie długiej zimy?
Szaleństwa kajakowego i zwiedzania. Cele określone - do działania!
Po sprawdzeniu prognozy pogody (bezpieczeństwo nade wszystko!) zarezerwowaliśmy w Warce kajaki i w drogę!
Dojazd do celu nie był tak szybki, jak ostatnio albowiem na tych terenach są szczególnej urody sady owocowe i akurat trwały "żniwa". Nagle i bez ostrzeżenia wjeżdżały nam pod koła traktorki wiozące skrzynie i skrzynki jabłek. Widok i zapach niesssamowity. A skrzynie drewniane jakie wielkie, byłoby co ozdabiać dekupażem :))
Nad Pilicą coraz ciszej i spokojniej....ech, mogłabym tak co tydzień :))
Żeby mi ktoś nie zarzucił, że wstawiam stare zdjęcia ze spływu, starałam się obfocić przebarwiające się drzewa i czerwieniące się liście.
W połowie drogi zrobiliśmy się głodni i na jednorazowym grillu upiekliśmy małe co nieco.
Polegiwaniu na białym piaseczku nie było końca.
Obowiązkowo śmieci zabraliśmy ze sobą :)
Wieczorkiem powrót z pysznymi jabłuszkami i pakowanie przewodników do Kazimierza Dolnego.
Piękna niedzielna pogoda przyciągnęła do tego magicznego miasteczka tłumy zwiedzających, relaksujących się i randkujących.
Ponieważ zwiedzaniu Kazimierza nie ma końca, wybieramy boczne uliczki i to pozwala nam uniknąć tłoku. A właśnie na uboczu można spotkać architektoniczne perełki.
Kilka impresji na zachętę.
Kazimierski rynek z kamienicami braci Przybyłów (1615r.)
Słynny obrazek - studnia miejska w samym środku rynku
Niedawno odnowiona Fara z bogatym, zabytkowym wnętrzem
Najstarszy ze spichlerzy kazimierskich - spichlerz (1651r.) Mikołaja Przybyły, w którym mieści się bardzo ciekawe Muzeum Przyrodnicze.
Fragment spichlerza "Pod Wianuszkami"
Uroki ul. Lubelskiej
Znajdziemy tu chałupy kryte gontem.
Była Synagoga
Pobyt w Kazimierzu to uciecha dla oczu, duszy i poniebienia.
Szkoda, że jesień przyszła tak nagle i nie ma już szans na gorące dni.
Wakacje skończyły się i z koleżankami (w różnym składzie) wracamy do wspólnego scrapowania.
Stale otwierają się nowe knajpki z gustownymi wnętrzami.
Na przykład - wnętrze malowniczej restauracji "Austeria". Przy tym właśnie stoliku zjedliśmy pyszny obiad i po cudnie wykorzystanym weekendzie trzeba było wrócić do rzeczywistości.
A do Kazimierza zawitamy jeszcze nie raz.
Wakacje skończyły się i z koleżankami (w różnym składzie) wracamy do wspólnego scrapowania.
W ustaleniu pierwszego spotkania pomogła nam fajna data - 13-go w piątek. Tak więc nasz "sabat czarownic " (lubię to określenie) hucznie, z sałatkami i ciasteczkami miał miejsce tym razem u Kasi.
Oby w kolejne piątki nie zabrakło nam możliwości do kolejnych spotkań, bo chęci i pomysłów mamy dużo.
I moje owoce nocnych działań - zakładka i tag :)
Coraz gorsza pogoda skłania do częstszego zaglądania do pracowni, więc może i przerwy w blogowaniu staną się krótsze?
PS. Dziękuję Marysi i Szymonowi za możliwość wykorzystania niektórych zdjęć.
Twórczego tygodnia!
Wasza
piękne zdjęcia i wspomnienia:) u mnie cały czas brzydko, zimno i deszczowo, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńpiekny wypoczynek w tak cudownych miejscach i udane wspolne spotkanie czego dowodza piekne prace
OdpowiedzUsuńSuper, że pogoda na spływie Wam dopisała - fajne foto.
OdpowiedzUsuńDo Kazimierza wybieram się juz od jakiegoś czasu ale jakoś mi ten kierunek nie sprzyja ;) - jednak zachęcona Twoimi zdjęcio - opowieściami w końcu pewnie tam dotrę.
Twórczo też widzę, że się dzieje i aby tak dalej.
Pozdrawiam - Marta :).
Zauroczyły mnie Twoje zdjęcia z Kazimierza.Marzę o odwiedzeniu tego miasteczka ale trochę daleko:-).Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHm...Kazimierz-magiczne i urokliwe miejsce! Z moim mężulem też mieliśmy w planach w to lato wybrać się na spływ ale jakoś nie było kiedy ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wspaniałe zdjęcia, kolorowe, jesienne, ciepłe, piękne.Tyle się dzieje u Ciebie i dobrze:) Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę pięknych dni, ciepłych dni:)
OdpowiedzUsuńWspaniala wyprawa i ta wodna i ta po miescie..a jakie piekne jablonie z mnostwem jablek,,juz nie pamietam kiedy ostatni raz widzialam jablonie z owocami...pozdrawiam .)
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę takiego wypoczynku, właściwie tych widoków. Fajnie, że weekend Wam się udał. Podobno jeszcze ma być słonecznie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńach wspaniały wypad i śliczne prace
OdpowiedzUsuńWspaniały wypad, a Kazimierz kocham, cały cudowny :)
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrościć wypadu :) Piękne zdjęcia - uwielbiam jesień, drzewa zmieniają barwy i ta poranna rosa na pajęczynach :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpiękne słoneczne fotki :))
OdpowiedzUsuńbyleby do wiosny;)!
pozdrawiam
Ach spływ kajakowy. Niby lubię siedzieć w domu ale wyjść chyba bardziej :)
OdpowiedzUsuńKazimierz polecam w dni tygodnia ma jakby tu rzec... inny urok :)
Kazimierz. piękny Kazimierz...Wybieram się , jak sójka za morze.....Może wreszcie tam dotrę?
OdpowiedzUsuńAkumulatory naładowane, już widzę upust energii i nowe Twoje dzieła:))
Nie mogę się zdecydować, co bardziej mi się podobało:
OdpowiedzUsuńspływ, Kazimierz czy scrapkowe spotkanie :)))
Kajaki!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOd 7 roku życia ładowałam akumulatory na spływach, tylko że to cały miesiąc trwało i na składakach:))
A teraz myślę , że i jeden dzień taki by się przydał.
Pilica to piękna rzeka!
Cudnie spędzony czas:)))Kazimierz to piękne miasto:))z wielką przyjemnością pozwiedzałam z Tobą:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia przyrody, widzę, ze wyjazd był naprawdę świetny :) A Kazimierz Dolny również uwielbiam :) A tak na koniec: oby więcej spotkań scrapowych :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie:) Wspaniała relacja i zdjęcia:) U nas cały czas zimno i pada deszcz...eh...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam -Peninia♥♥♥
http://peniniaart.blogspot.com/
piękne zakończenie lata sobie zafundowaliście, kajakowa wyprawa z przerywnikiem kiełbaskowo - grillowym w pięknych kolorach nadchodzącej jesieni do pozazdroszczenia...
OdpowiedzUsuńkazimierskie zakątki znam, czasami bywam, ale dzięki Twojej fotorelacji i opisom dowiedziałam się czegoś więcej o tym urokliwym miasteczku :)
jeśli będziecie jeszcze w Kazimierzu to polecam przepyszne czekolady tutaj: http://www.cafefaktoria.pl
- można spróbować czegoś naprawdę pysznego w klimatycznym miejscu :)
ależ ta kiełbaska zapachniała;-)))A o wypadzie do Kazimierza marze już od dawna;-)pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCiągle gdzieś Cię nosi kochana ,zazdroszczę tego podróżowania :) Ładuj akumulatory i wracaj szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńPiękna nasza Polska cała:))) Śliczne miejsca i piękne zdjęcia i co najważniejsze można tu odpocząć i naładować akumulatory:) Prace jak zwykle śliczne! Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńale cudowne prace Ci wyszły :) szczególnie fioletowo-brązowa mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka. Zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńwidoki zapierają dech w piersi, domyślam się, że to był fantastyczny wypad!
OdpowiedzUsuńtagi świetne, pozdrawiam Cie gorąco Umbrellko!
Kazimierz, uroczy szkoda ze daleko...zapraszam do mnie na candy
OdpowiedzUsuńWspaniała wodna wyprawa :) A Kazimierz zachwyca jak zawsze :)
OdpowiedzUsuń