niedziela, 22 września 2013

Ładujemy akumulatory

Kiedy patrzę na padający coraz częściej i dłużej deszcz trudno mi uwierzyć, że kilka dni temu było jeszcze ciepło i baardzo słonecznie.
Ostatni gorący wrześniowy weekend postanowiliśmy wycisnąć jak cytrynę:)
Czego nam będzie brakowało w czasie długiej zimy?
Szaleństwa kajakowego i zwiedzania. Cele określone - do działania!
 
Po sprawdzeniu prognozy pogody (bezpieczeństwo nade wszystko!) zarezerwowaliśmy w Warce kajaki i w drogę!
Dojazd do celu nie był tak szybki, jak ostatnio albowiem na tych terenach są szczególnej urody sady owocowe i akurat trwały "żniwa". Nagle i bez ostrzeżenia wjeżdżały nam pod koła traktorki wiozące skrzynie i skrzynki jabłek. Widok i zapach niesssamowity. A skrzynie drewniane jakie wielkie, byłoby co ozdabiać dekupażem :))
 
Nad Pilicą coraz ciszej i spokojniej....ech, mogłabym tak co tydzień :))
 
Żeby mi ktoś nie zarzucił, że wstawiam stare zdjęcia ze spływu, starałam się obfocić przebarwiające się drzewa i czerwieniące się liście.









 
W połowie drogi zrobiliśmy się głodni i na jednorazowym grillu upiekliśmy małe co nieco.
Polegiwaniu na białym piaseczku nie było końca.
Obowiązkowo śmieci zabraliśmy ze sobą :)
 
 
 
 
 
 



 
 
Wieczorkiem powrót z pysznymi jabłuszkami i pakowanie przewodników do Kazimierza Dolnego.
 
Piękna niedzielna pogoda przyciągnęła do tego magicznego miasteczka tłumy zwiedzających, relaksujących się i randkujących.

Ponieważ zwiedzaniu Kazimierza nie ma końca, wybieramy boczne uliczki i to pozwala nam uniknąć tłoku. A właśnie na uboczu można spotkać architektoniczne perełki.
 
Kilka impresji na zachętę.
 
 
 
 
Kazimierski rynek z kamienicami braci Przybyłów (1615r.)
 
 
 
 
 Słynny obrazek - studnia miejska w samym środku rynku


 Niedawno odnowiona Fara z bogatym, zabytkowym wnętrzem
 

 
Najstarszy ze spichlerzy kazimierskich - spichlerz (1651r.) Mikołaja Przybyły, w którym mieści się bardzo ciekawe Muzeum Przyrodnicze.


 Fragment spichlerza "Pod Wianuszkami"


 
 Uroki ul. Lubelskiej
Znajdziemy tu chałupy kryte gontem.

 

 Była Synagoga
 
Pobyt w Kazimierzu to uciecha dla oczu, duszy i poniebienia.
Stale otwierają się nowe knajpki z gustownymi wnętrzami.
 
 
Na przykład - wnętrze malowniczej restauracji "Austeria". Przy tym właśnie stoliku zjedliśmy pyszny obiad i po cudnie wykorzystanym weekendzie trzeba było wrócić do rzeczywistości.
A do Kazimierza zawitamy jeszcze nie raz.
 
Szkoda, że jesień przyszła tak nagle i nie ma już szans na gorące dni.

Wakacje skończyły się i z koleżankami (w różnym składzie) wracamy do wspólnego scrapowania.
W ustaleniu pierwszego spotkania pomogła nam fajna data - 13-go w piątek. Tak więc nasz "sabat czarownic " (lubię to określenie) hucznie, z sałatkami i ciasteczkami miał miejsce tym razem u Kasi.
Oby w kolejne piątki nie zabrakło nam możliwości do kolejnych spotkań, bo chęci i pomysłów mamy dużo.
Oto twórczy nieład - absolutnie konieczny! :))


 

I moje owoce nocnych działań - zakładka i tag :)
 

 

Coraz gorsza pogoda skłania do częstszego zaglądania do pracowni, więc może i przerwy w blogowaniu staną się krótsze?

PS. Dziękuję Marysi i Szymonowi za możliwość wykorzystania niektórych zdjęć.
 
Twórczego tygodnia!
Wasza


28 komentarzy:

  1. piękne zdjęcia i wspomnienia:) u mnie cały czas brzydko, zimno i deszczowo, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. piekny wypoczynek w tak cudownych miejscach i udane wspolne spotkanie czego dowodza piekne prace

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że pogoda na spływie Wam dopisała - fajne foto.
    Do Kazimierza wybieram się juz od jakiegoś czasu ale jakoś mi ten kierunek nie sprzyja ;) - jednak zachęcona Twoimi zdjęcio - opowieściami w końcu pewnie tam dotrę.
    Twórczo też widzę, że się dzieje i aby tak dalej.
    Pozdrawiam - Marta :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Zauroczyły mnie Twoje zdjęcia z Kazimierza.Marzę o odwiedzeniu tego miasteczka ale trochę daleko:-).Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm...Kazimierz-magiczne i urokliwe miejsce! Z moim mężulem też mieliśmy w planach w to lato wybrać się na spływ ale jakoś nie było kiedy ;(
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe zdjęcia, kolorowe, jesienne, ciepłe, piękne.Tyle się dzieje u Ciebie i dobrze:) Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę pięknych dni, ciepłych dni:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniala wyprawa i ta wodna i ta po miescie..a jakie piekne jablonie z mnostwem jablek,,juz nie pamietam kiedy ostatni raz widzialam jablonie z owocami...pozdrawiam .)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale zazdroszczę takiego wypoczynku, właściwie tych widoków. Fajnie, że weekend Wam się udał. Podobno jeszcze ma być słonecznie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. ach wspaniały wypad i śliczne prace

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały wypad, a Kazimierz kocham, cały cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. tylko pozazdrościć wypadu :) Piękne zdjęcia - uwielbiam jesień, drzewa zmieniają barwy i ta poranna rosa na pajęczynach :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. piękne słoneczne fotki :))
    byleby do wiosny;)!

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach spływ kajakowy. Niby lubię siedzieć w domu ale wyjść chyba bardziej :)
    Kazimierz polecam w dni tygodnia ma jakby tu rzec... inny urok :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kazimierz. piękny Kazimierz...Wybieram się , jak sójka za morze.....Może wreszcie tam dotrę?
    Akumulatory naładowane, już widzę upust energii i nowe Twoje dzieła:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mogę się zdecydować, co bardziej mi się podobało:
    spływ, Kazimierz czy scrapkowe spotkanie :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Kajaki!!!!!!!!!!
    Od 7 roku życia ładowałam akumulatory na spływach, tylko że to cały miesiąc trwało i na składakach:))
    A teraz myślę , że i jeden dzień taki by się przydał.
    Pilica to piękna rzeka!

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudnie spędzony czas:)))Kazimierz to piękne miasto:))z wielką przyjemnością pozwiedzałam z Tobą:)))Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne zdjęcia przyrody, widzę, ze wyjazd był naprawdę świetny :) A Kazimierz Dolny również uwielbiam :) A tak na koniec: oby więcej spotkań scrapowych :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak pięknie:) Wspaniała relacja i zdjęcia:) U nas cały czas zimno i pada deszcz...eh...
    Serdecznie pozdrawiam -Peninia♥♥♥
    http://peniniaart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. piękne zakończenie lata sobie zafundowaliście, kajakowa wyprawa z przerywnikiem kiełbaskowo - grillowym w pięknych kolorach nadchodzącej jesieni do pozazdroszczenia...
    kazimierskie zakątki znam, czasami bywam, ale dzięki Twojej fotorelacji i opisom dowiedziałam się czegoś więcej o tym urokliwym miasteczku :)
    jeśli będziecie jeszcze w Kazimierzu to polecam przepyszne czekolady tutaj: http://www.cafefaktoria.pl
    - można spróbować czegoś naprawdę pysznego w klimatycznym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ależ ta kiełbaska zapachniała;-)))A o wypadzie do Kazimierza marze już od dawna;-)pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciągle gdzieś Cię nosi kochana ,zazdroszczę tego podróżowania :) Ładuj akumulatory i wracaj szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękna nasza Polska cała:))) Śliczne miejsca i piękne zdjęcia i co najważniejsze można tu odpocząć i naładować akumulatory:) Prace jak zwykle śliczne! Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  24. ale cudowne prace Ci wyszły :) szczególnie fioletowo-brązowa mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wspaniała wycieczka. Zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. widoki zapierają dech w piersi, domyślam się, że to był fantastyczny wypad!
    tagi świetne, pozdrawiam Cie gorąco Umbrellko!

    OdpowiedzUsuń
  27. Kazimierz, uroczy szkoda ze daleko...zapraszam do mnie na candy

    OdpowiedzUsuń
  28. Wspaniała wodna wyprawa :) A Kazimierz zachwyca jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń

To wspaniale, że znalazłaś chwilę, żeby napisać parę słów