Kwiecień za nami, ale wcale tego nie czuję. Nie ma w moim CALendarzu wspomnień o grillu ani przesiadywaniu w ogródku. Ani o długich spacerach połączonych z obserwacją kwitnących drzew.
Oprócz dwóch ciepłych dni - ciągle zimno! Późne święta wielkanocne zawsze mnie cieszą, ale w tym roku słońce nas nie rozpieszczało. Piszę te słowa w weekend majowy, pod kocem i z kubkiem gorącej herbaty. Wieczorami palimy w kominku. Spacery w rękawiczkach i szaliku to norma. Niestety.
Nadal naklejam moje calineczki na szarych torebkach spożywczych. Są one różnych rozmiarów.
Na wielkanocnej stronie wyjątkowo użyłam jako tła grafiki z tulipanami.
W Prima aprilis bawiłam się świetnie na warsztatach albumowych z Zuzą -Imaginaris.
Weekend okazał się intensywny, ponieważ w niedzielę odwiedziłam Kiermasz wiosenny "Mojego Mieszkania". To zawsze pyszna niespodzianka móc odwiedzić na stoiskach koleżanki-blogerki:)
Potem nadrabiałam zaległości w SMASH-u oraz zrobiłam kilka kartek wielkanocnych.
Uzupełnienie wiosennej odzieży, a następnego dnia "proszony obiad".
Tydzień przed Świętami zostałam zaproszona na obiad ze znaną blogerką kulinarną - Olgą Smile i kilkoma czytelniczkami.
Była to nagroda za komentarz w konkursie. Niedługo zbiorę się, by przedstawić Wam relację z tej wspaniałej imprezy. Nabrałam sił w świetnym towarzystwie i przystąpiłam do przygotowań przedświątecznych.
Dobrym pomysłem jest zbieranie ulotek w cukierniach, sklepach, u fryzjerki. Dysponuję wtedy gotowymi napisami do moich calineczek.
Święta to siedzenie za stołem, ale i spacery i rowerowe wycieczki.
A po Świętach z radoscią zaczęłam nadrabiać zaległe wyzwania. Drzewa, skrzydła, harbatki, kartka bożonarodzeniowa.
Zabawna sztuka teatralna "Dajcie mi tenora" pozwoliła na chwilę odpocząć od kłopotów.
Kłębowisko czarnych sznurków odpowiada temu, co działo sie w mojej głowie:))))
Początek majówki to spacery w rękawiczkach:))
Potem zresztą nie bylo lepiej. Napiszę o tym w SMASH-u, niech ta pogoda sobie nie myśli:)))
Pędzę pooglądać Wasze CALendarze na UHKowej stronie.
Kalendarz kolorowy do tego same pozytywy w nim; mój byłby tragiczniejszy ;
OdpowiedzUsuńu mnie raptem dzisiaj cieplej chociaż niebo w pełni zachmurzone było
Twój kalendarz piękny i kolorowy a miesiąc kwiecień niestety taki nie był:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńW kwietniu u Ciebie calineczki na talerzykach :) Tak wyglądają te owale, jak talerzyki, bardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo pomysłowo :) Podoba mi się Twój kwiecień.
OdpowiedzUsuńJak zawsze podziwiam za interpretację i wykonanie
OdpowiedzUsuńOlga Smile! woow! :)podglądałam w starych czasach.
OdpowiedzUsuńRowery! A u nas wczoraj śnieg w Katowicach...
A w głowie mam całkiem podobnie ... ;)