Na wczorajszym zlocie scrapbookingowym Craft Wawa miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach art journalowych Agi Baraniak.
Za wszelką cenę chcę przestać "bać się" mediów i podejmuję kolejne próby zabawy w art journale. Dowiaduję się, jakie można zastosować myki i tricki, żeby uatrakcyjnić kartę art journalową.
Aga przygotowała nam stare książki, w których tworzyłyśmy nasze ćwiczebne prace. Reszta należy do nas. Mam zamiar wykorzystać świeżo zdobyte umiejętności, przypomnieć sobie stare, a w szczególności przestać się bać mediów. Już kiedyś pisałam, że do używania gessa, mgiełek i farb akwarelowych potrzeba odwagi. Trzeba chcieć i lubić się ubrudzić, a z tym u mnie gorzej:))) I puścić wodze fantazji podczas stemplowania. I podczas chlapania farbkami i tuszami.
Oto efekty wczorajszych, bardzo udanych warsztatów:
Może jeszcze nie dzisiaj, ale wkrótce zacznę działać w moich journalach.
Bardzo, ale to bardzo chcę pozdrowić wszystkie wczoraj spotkane na zlocie osoby. Niesamowicie cieszą takie spotkania na żywo. Niekończące się plotki, wspominki, niespodziewane spotkania i spodziewane zakupy. Tym razem zakupów było mniej, a gadania więcej:)) Od rana do zamknięcia zlotu miały miejsce przemiłe konwersacje:)
I jeszcze potem - silną grupą na kolacji, i jeszcze do póżnych godzin nocnych :)))
Ściskam też nowo poznane osoby, to była dla mnie prawdziwa radość spotkać się w realu.
Do następnego zlotu Kochane!
Wasza
Pięknie Ci wyszło, naprawdę było miło tak sobie razem popracować nad przeróżnymi chlapaniami :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło :) Wybrałyśmy takie same kolory. Pozdrowienia ;)
OdpowiedzUsuńTa farba daje bardzo fajny efekt, pierwszy raz widzę takie coś i podoba mi się bardzo bardzo.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piękna praca!!!
OdpowiedzUsuńPiękny wpis. Niby tak delikatnie, ale bardzo wyraziście. Zazdroszczę warsztatów:-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń