To już miesiąc minął ???
Marzec był dla mnie bardzo zróżnicowany, obfitujący w spotkania rodzinne i jak teraz mu się przyglądam - bardzo długi!
Nadal się cieszę, że Dziewczyny z Kawy i nożyczek wymyśliły takie wyzwanie, a ja z lubością mogę codziennie wieczorem łapać okruchy szczęścia w malutkie "kwadraciki". Z moją przekorną duszą, nie są to wcale kwadraciki:) Co miesiąc wycinam z resztek inny kształt.
Oto mój marzec w dużym skrócie:
Ponieważ "Dzień staroci" przypadł na środę, uczciłam go w kolejne dwie niedziele (napisy-Koło). Najpierw okazyjnie kupiłam na Kole stare klucze i tanie książki. W kolejną niedzielę - stare koronki i łyżeczki.
Na Dzień Kobiet moi panowie zafundowali mi kosmetyczkę. Ten miły, odprężający seans uhonorowałam szydełkowym kwiatkiem :)
W czwartek kończyłam "Feminkę" z siatką drobiarską. Fragmencik siatki zabłądził tutaj :)
Lubię przestrzenne dodatki - rurka do napojów, spinacz itp.
Mam dla Was coś jeszcze. Na wewnętrznej stronie okładki książki, do której wklejam CALendarz zrobiłam kolaż, żeby nie była "taka nieubrana":))
Znalazłam tytuł "Miesiąc z życia kobiety" i dalej samo już poszło!
Ostatnio gazety znajdujące się w pobliżu moich rączek są zagrożone. Wycinam z nich bez litości zgrabne hasełka, takie jak te poniżej.
Czytajcie od lewej od dołu do góry, dookoła głowy. Mam nadzieję, że udało mi się stworzyć historyjkę na temat zawartości CALendarza.
Czytamy od dołu do góry:)
I niech tak zostanie:))))
Mnie najbardziej rozbawiło określenie "Inna wersja selfie" :))
Obejrzyjcie na blogu Kawy i nożyczek CALendarze innych koleżanek.
Dziękuję Wam serdecznie za komentarze i do następnego*
bardzo inspirujące wyzwanie:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle na Twoich calineczkach mnóstwo się dzieje, są świetne, ale tym razem moją uwagę skradła wewnętrzna strona okładki, genialna!
OdpowiedzUsuńOj masz w sobie petardę, masz! :) Świetne Twoje calineczki różnokształtne i tyle treści mają! Nawet oglądając je poczułam, jaki długi był ten marzec :)
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie marca :)
OdpowiedzUsuńdzieje się dzieje u Ciebie... pracowity miałaś marzec :)
OdpowiedzUsuńSuper, potem miło będzie sobie to wszystko powspominać :)
OdpowiedzUsuńŻmija fascynuje :)
OdpowiedzUsuńSuper wyszło!
Istna petarda! Świetne!!!
OdpowiedzUsuńokładka jest genialna i bardzo, bardzo, bardzo mnie zachwyciłaś...
OdpowiedzUsuńa Twoje calineczki... to sprawa na osobną opowieść - tyle w nich pomysłów, życia, kreatywności!
Od razu widać, że w marcu zaczyna się wiosną :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Fantastyczne prace!
OdpowiedzUsuńjuż chyba to pisałam, ale najwyżej się powtórzę ;D uwielbiam te calineczki :D i podziwiam za mieszczenie się w takim formacie :)
OdpowiedzUsuńgłowa pełna pomysłów, i to dosłownie ...
OdpowiedzUsuńSuper, aż samej chce mi się stworzyć taki CALendarz! Coś czuję że chyba taki powstanie :).
OdpowiedzUsuńA wiesz, ja też za Twoją sprawą zaczęłam wycinać różne hasełka z gazet :-)
OdpowiedzUsuńhihi, ja też :D
UsuńBardzo miło:)U mnie żadna gazeta nie pozostanie w całości.Niestety po mnie nikt już czasopisma nie przeczyta:)
Usuń