Postanowiłam włożyć w ramki kilka zdjęć przodków i zrobić parę kartek w stylu retro. Inspirując się pomysłami blogowych koleżanek zdecydowałam, że wykorzystam jako tło wyżej wymienionych prac "kartki ze starych książek". Podczas wizyty u rodziców wymknęłam się na stryszek i pobuszowałam między starymi książkami. Znalazłam co nieco i zadowolona przystąpiłam do oglądania znalezisk i wyrywania z nich kartek. Nagle - STOP ! Toż to rodzinne "białe kruki" ! Siostra, jak to zobaczyła, kazała mi ubrać rękawiczki do przewracania cennych kartek, hi hi.
Zaczęły się opowieści rodzinne. Ta książka należała do wujka, który był posłem i trochę pomieszkiwał u dziadków. Kolejna książka, to podręcznik wujka Kazika, który przed wojną kończył gimnazjum. I tak dalej, i tak dalej. I co, moje kochane ?! Zostałam bez materiałów do prac ręcznych !
Uwielbiam czytać, kocham książki i nie zrobię im krzywdy. Bądźcie spokojne. Karteczek nie powyrywałam, chociaż rączki mnie świerzbiły, bo tak ładnie NATURALNIE pożółkły (te karteczki, nie rączki). W kolorze sepii. Położę je na półce i od czasu do czasu będę podziwiać (w rękawiczkach, hi hi). Buuu i co mam teraz zrobić ? Czekają mnie więc kolejne wyprawy na strychy i stryszki rodzinne.
Oto moje znaleziska:
Podręcznik Ignacego Chrzanowskiego "Historya literatury niepodległej Polski" z początku XX-ego wieku. Brakuje niestety pierwszej i ostatniej strony, więc nie jestem pewna roku wydania.
Kolejna pozycja to "Dziady" z 1920 roku.
A teraz podręcznik szkolny, którego lektura wzbudza w nas wesołość. Od tamtej pory zmieniło się niemalże wszystko.
Czytajcie Dzieci i uczcie się ! :)))
A teraz nauki dotyczące kąpieli rzecznej :)
Zaraz, zaraz - przed wejściem "do wody w rzece" zmoczyć głowę, żeby nie oziębiać nóg ?! :)
Podobno "Zosia i Walek mieli dziś niezwykłą przyjemność" przy kopaniu studni. Wow !
A z tyłu książki ówczesna reklama :)
Wreszcie wydania tuż-tuż-powojenne
Tymczasem wykonałam 2 karteczki z udziałem zdjęć, koronek i kwiatków, bez rzeczonego tła z kartek starej książki.
Moja ciocia w przedstawieniu teatru amatorskiego
I w tym zadumaniu nad kolejami losu ludzi i książek pozostawiam Was...
Wasza Umbrelka.
wspaniałe perełki znalazłaś i świecznik piękny. te pożółkłe kartki są wspaniałe, wręcz czuć ich zapach. Bardzo ciekawe porady nam przedstawiasz, trzeba przyznać, że nawet są tam mądrości:) zapomniałabym napisać, że świetne kartki zrobiłaś. nic jednak nie przebije świecznika, który zrobił na mnie oszałamiające wrażenie, kolorystycznie ten zestaw slicznie skomponowałaś i ten stolik na którym stoi, jest pięknie...
OdpowiedzUsuńWspaniałe znaleziska:). Masz szczęście z takim stryszkiem! A kompozycja bardzo gustowna. Kartki oczywiście też, mimo że bez pożółkłych kartek! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBoskie te znaleziska:) Prawdziwe perełeczki dla koneserów:)Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńJak miło się zrobiło... powróciły wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się te stare książki, które czytałam jako dziecko( czytałam bardzo dużo,w nocy po kryjomu, w drodze do szkoły idąc pieszo i wracając ze szkoły - kilka razy wpadłabym przez to pod samochód)...ten stary pożółkły chropowaty papier, zapach biblioteki kiedyś...
Piękne znaleziska Umbrello:)Zakładaj białe rękawiczki :))
Kartki ze zdjęciami wspaniałe, zresztą jak wszystkie Twoje prace.
I jeszcze jedno - ten Twój okrągły stolik ekspozytor książek - jaki piękny, aż westchnęłam! Ach...
Ściskam mocno :*
Niech Cię ręka Boska broni od wyrywaia kartek! :) Dla mnie, archiwisty z zawodu i powołania, sama myśl o czymś takim to świętokradztwo... Gratuluję cudnych znalezisk i zazdraszczam namiętnie :) Ale pozdrawiam już brdzo cieplutko :D
OdpowiedzUsuńTo są najcenniejsze pamiątki jakie jest nam dane posiąść. Uwierz mi, ze im będziesz starsza, tym większą wagę będziesz do nich przywiązywać, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSame "białe kruki" znalazłaś a jako wisienka na tort trafił Ci się cudny świecznik.Zamiast starych kartek jako tło do obrazków można użyć lnu a efekt jest śliczny.
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że ja nie mam takiego strychu.Same skarby.Zazdroszczę,bo uwielbiam czytać,a ten zapach starych druków ............Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOoo!"Pierścień i róża" moja ulubiona!Książą Bulba i Lulejki nie zapomnę do końca zycia, a ich imiona - bezcenne! A od dziś się będę kąpać w rzece z mokrą głową hihi. Fajne znalezisko, a kartki robisz jak zwykle przepiękne, dama w oknie niezwykle wdzięczna.Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńAle skarby znalazłaś...:) jak wiele się zmieniło...a karteńki są piękne:)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam książki i szczerze zazdroszczę takiego stryszku... :) Wiele bym dała, by na takie skarby trafić i mieć je na co dzień przy sobie :)
OdpowiedzUsuńPiękne książki (ja dziś też wymodziłam post książkowy ale nieco mniej ambitny:(
OdpowiedzUsuńRewelacyjna instrukcja mycia się, świetnie się czyta:)
Masz prawdziwe skarby w domu!
pozdrawiam,
ps. kartki urocze:)
Wspaniałe te książki...prawdziwe klejnoty rodzinne!
OdpowiedzUsuńKarteczki są śliczne:)
Jak ja Ci zazdroszczę takiego strychu;)
OdpowiedzUsuńWidać że te książki mają duszę jest w nich coś co przyciąga każdego bez względu na wiek.
A karteczki cudo!!!
hihi, mój Ojciec ma mnóstwo takich skarbów - książek, gazet, a weź i co rusz, to biada :) ma jeszcze starsze, a to już w ogóle nie dotykaj :) Bardzo przyjemne znaleziska :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe "białe kruki", zawsze się zastanawiam kto, w jakich okolicznościach i w jakim dniu czytał tą książkę. I z jaką dbałością do niej podchodził. Ja uwielbiam stare strychy, ale tak ich już mało ... Ramki piękne! Natchnęły mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrówka na mroźny dzień!
...takie książki są na miarę złota, ja kilka tez posiadam od Babci, jak masz ochotę to również zapraszam po wyróżnienie.papa
OdpowiedzUsuńZnaleziska rewelacyjne. Trudno rozstawać się z rodzinnymi skarbami. Najlepiej pójść do antykwariatu, tam za złotówkę czy dwie na pewno kupisz stare pożółkłe książki - a z takimi nie będziesz miała problemu, żeby spożytkować w celach scrapbookingowych :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrawdziwe skarby! Karti śliczne :)
OdpowiedzUsuńOj zapachniało mi wspomnieniami...czytałam kiedyś , kiedyś " Starą Baśn" Kraszewskiego właśnie taką starą rozlatująca się i pachnącą specyficznym zapaszkiem ... a kartki były zółciutkie ech.....
OdpowiedzUsuńA Twoje karteczki też niczego sobie - pradziłaś sobie doskonale.
Dziekuję za odwiedziny u mnie i ciepłe komentarze.
Pozdrawiam Ewa
Iza, znalezisko jak nic - bardzo cenne! Takie egzemplarze wywołują w Nas wspomnienia... a z książkami chyba zawsze są te pozytywne:) Kartki , które zrobiłaś, są świetne i też w klimacie wspomnień:) Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie znaleziska. Z chęcią Izuniu pomogłabym Ci szperać na tym strychu. Myszkując w takich miejscach zapominam nawet o istnieniu pająków. Karteczki śliczne. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńZnaleziska świetne. Bardzo fajne karteczki, na pewno ucieszą obdarowanych:)
OdpowiedzUsuńWspaniała sprawa znaleźć takie skarby. Książki stare,dziś już praktycznie nieosiągalne, a do tego każda z nich ma swoją historię! A kartki w Twoim wykonaniu- piękne! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam takie miejsca magiczne jak stare strychy! Podaj adres! ;) Chociaż jeśli Ty tam byłaś, to już bym tam nic nie znalazła... Te książki, pisma są bezcenne. Dobrze je zabezpiecz i zachowaj dla potomnych! Zazdroszczę... :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u mnie już niestety brak stryszków,jeszcze z czasów dziecięcych pamiętam je zakurzone i pełne różnych dziwnych sprzętów, np. żelazek na dusze. Troszkę rzeczy ocalało, jakieś resztki mebli, ale pewno resztę skarbów zwyczajnie wyrzucono. Ja jako maniak staroci, zabierałam to i owo, i wyobraź sobie, że stare książki też mam. A zainspirowana Twoimi starymi zdjęciami odgrzebałam zrobiony jakiś czas temu elektroniczny rodzinny album i część zdjęć wstawiłam tu: http://mnemosyne-ocalicodzapomnienia.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie.
OdpowiedzUsuń