niedziela, 25 listopada 2012

Ziołowo-filcowa wymianka

Kochane moje, serdecznie Wam dziękuję za tyle miłych słów pozostawionych pod rocznicowym postem.
Były wspomnienia, moc życzeń, pochwały - ach, łezka się w oku kręci!

Ogromną przyjemność sprawia mi spoglądanie na zdjęcia przy komentarzach do candy, ponieważ większośc osób jest moimi stałymi komentatorami lub osobami, które czasami podczytują tego bloga.
To takie miłe uczucie widzieć tyle znajomych buziaków w jednym miejscu! :)

Z radością witam spore grono nowych obserwatorek, rozgośćcie się!
Candy jest okazją do poznawania nowych blogów, do których nie dotarlibyśmy prawdopodobnie sami, bo jest ich ogromna ilość. Z przyjemnością odwiedzam Was wszystkie, ale proszę o cierpliwość, potrzebuję na to czasu.

Po mojej głowie wciąż jeszcze krążą myśli na temat życia blogowego, jego plusów i minusów.
Bardzo lubię ten nasz blogowy świat, kreatywne osoby, ich pomysłowość i gotowość pomocy innym.
Zawsze mogę liczyć na aprobatę moich poczynań. Tu nikt nie zapyta: po co to kupiłaś ? Po co Ci kolejny dzbanuszek, doniczka, filiżanka z lawendą ???
Skąd my to znamy ?

Koleżanki blogowe to boginie wyrozumiałości.  Każda z nas wie, ile czasu zajmuje realizacja prawdziwej pasji (czasami kilku naraz). Zakupy materiałów (godziny przy laptopie), poznawanie nowości, własny rozwój, uczestnictwo w kursach lub samodzielna nauka (tutki przygotowane przez uczynne koleżanki), odpisywanie na maile i komentarze.
Wszystko to jednak daje tyle radości, że prowadzenie bloga to niezwykła przygoda.

Jednym z przywilejów istnienia w blogowym świecie są prywatne wymianki. Czasami ja jestem poproszona o wymiankę, innym razem sama inicjuję zabawę z osobą, która tworzy cudeńka, do których ja nie mam zdolności.

Koleżanki w realu twierdzą, że mam szczęście do wymianek, że trafiam na bardzo utalentowane, kreatywne i uczciwe osoby. Tak było i tym razem.

Jakiś czas temu umówiłam się z Bożeną z bloga http://filciinnebozeny.blogspot.com.
Bożena w ekspresowym tempie zrobiła dla mnie torebkę, natomiast ja z różnych przyczyn grzebałam się z ozdabianiem drewienek.
Dodatkowym dla mnie utrudnieniem był fakt, że Bożena chciała, żebym jej zrobiła niespodziankę. Wpadłam w niezły popłoch, bo nie wiedziałam, co ją ucieszy. Wyciągnęłam (siłą!) parę szczegółów i po kilku dniach paczuszka poleciała na koniec Polski -
Oto różności przygotowane przeze mnie:




Tacę zrobiłam z kilku serwetek, żeby nie było tendencyjnie i nudno.


Cukiernicę postarzyłam patyną:



Dorobiłam obrazek z przecierkami, które podobno podobają się nowej właścicielce.



Szkatułka została głęboko schowana, będzie dodatkiem do prezentu pod choinkę dla córki.










Na koniec zostawiłam wisienkę na torcie tego posta - dostałam od Bożeny pięknie, starannie, artystycznie wykonaną torebkę z filcu.









Bożena jest czarodziejką, marzyłam o takich kolorach, cieniowaniu i kwiatach filcowych. I je posiadam! Do teraz w to nie wierzę! Torebka jest wyjątkowa, mieni się odcieniami i ładnie układa. Bożenko, masz wyjątkowy talent, jeszcze raz dziekuję!

W dalszym ciągu zapraszam na moje Rocznicowe Candy shabby chic http://www.waltance.blogspot.com/2012/11/rocznicowe-candy.html, które trwa do magicznej daty - 12.12.12.

Pozdrawiam cieplutko

niedziela, 11 listopada 2012

Rocznicowe candy

Dzisiaj 11.11 o godzinie 11:11 mojemu blogowi stuknął roczek. Na start swojego bloga wybrałam magiczną datę 11.11.11. Miałam nadzieję, że zaczaruję  moje nowe przedsięwzięcie i ta data przyniesie mi szczęście.

Skoro mój blog jest już taki stary i ma "aż" rok, to pomyślałam, że rzeczy, które dla Was przygotuję w podziękowaniu za Waszą u mnie obecność oraz żeby uczcić rocznicę, też powinny trącić starością.
Mam nadzieję, że przyjmiecie ode mnie te podniszczone drobiazgi malowniczo otulone brudem i kurzem :):)

Banerek do pobrania na Wasze blogi.
 Przygotowałam dla Was moje Komentatorki i Podczytywaczki:
  • Lampionik z t-lightem.

  • Serducho postarzane z transferem.

  • Świeca.

Zasady candy jak zawsze:
  1. Zabawa przeznaczona jest dla osób posiadających i prowadzących bloga.
  2. Komentarz wyrażający chęć udziału w zabawie należy zamieścić tylko pod tym postem.
  3. Należy zamieścić informacje o moim candy na swoim blogu w bocznej szpalcie w formie podlinkowanego banera.
  4. Jeżeli ktoś zechce zostać moim obserwatorem, będzie mi bardzo miło.
  5. Candy trwa do 12.12.12 do 12-tej w nocy.
Jestem Wam winna pewne zdjęcie. Rozpoczynając blogowanie chwilowo nie dysponowałam zdjęciem tytułowej altanki. Dopiero odwiedziwszy rodziców mogłam sfotografować moje ukochane miejsce zabaw z dzieciństwa, które niestety powoli zamienia się w ruinkę (podobnie jak ja, he he).
Post opisujący moje beztroskie, dziecięce lata spędzone na zabawach w altance znajdziecie tu: http://www.waltance.blogspot.com/2011/11/altanka.html.
Oto ona, moja Altanka.


I zaczęła się moja przygoda z blogowaniem. Pod pierwszymi postami miałam 2-3 komentarze. Wtedy uważałam, że to dużo, że dobrze, iż w ogóle ktoś do mnie zagląda. Następnie liczba komentarzy rosła, a mój rekord to 59 (nie licząc postów z candy).
Dziękuję Wam Kochane za to, że poświęcacie swój czas by skrobnąć słówko na temat moich prac.Wasze zdanie jest niezmiernie ważne, blog bez komentarzy, to jak życie bez tlenu. Prowadzenie bloga bez oddanych czytelników nie miałoby sensu.
Szczególnie dziękuję dziewczynom, które są ze mną prawie od początku.

Pamiętam tę początkową fascynację zwiększającą się liczbą obserwatorów. Pod koniec ub. roku było ich 15-tu, teraz zbliżam się do 300-tu.

Udało mi się przez ten czas napisać 67 postów.

Osobny temat to wyróżnienia. Niektórzy się z tego śmieją, inni nie mają czasu na wypełnianie miłego obowiązku.
Jakby na to nie patrzeć, cieszę się z wyróżnień, po prostu nie mogę nie docenić, że 15 koleżanek pomyślało o moim blogu jako o swoim ulubionym i zadało sobie trud podlinkowania mojej strony.
W ciągu roku otrzymałam 6 różnych wyróżnień od 15-tu osób.
Dziękuję z całego serca!

Kilka razy uśmiechnęło się do mnie szczęście i wygrałam candy u Was.

Najlepszą jednak, najjaśniejszą stroną posiadania bloga jest możliwość poznania wspaniałych osób.
Co ja mówię - cudownych, kreatywnych, przemiłych, z sercem na dłoni.
Kilka dziewczyn  udało mi się poznać w realu, z czego się cieszę, z innymi wymieniamy komentarze, jak stare dobre znajome. Z kilkoma urządziłyśmy sobie bardzo udane, prywatne wymianki.

Nie brakuje też z Waszej strony zaskoczeń i wzruszeń. Wiola, Ewkiki i Koko przysłały mi niespodziewajki, które zaskoczyły mnie całkowicie - cudowne z Was, bezinteresowne osoby.

Nie wiem co jeszcze przyniesie mi los, wiem jedno - NIE ŻAŁUJĘ ani jednej chwili przed laptopem w ciągu ostatniego roku. Jestem tu, gdzie jest mi dobrze i gdzie czuję się rozumiana.

Dziękuję za przemiłe komentarze pod postem o notesie recyklingowym. Będę się cieszyć, jeżeli choć jedną osobę natchnęłam do działania.

Z radością rozpoczynam drugi roczek blogowania, niech się dzieje!!!

Wasza

piątek, 2 listopada 2012

Notes recyklingowy i dziurawe zakupy

Zeszyty.
Nie używałam ich od czasu liceum. Na studiach były to raczej luźne kartki.

Po latach, idąc na kurs decoupage wzięłam zużyty zeszyt po którymś z synów. BŁĄD!
Oprócz cennych notatek z kursu, zaczęłam w nim zapisywać moje spostrzeżenia na temat różnych metod i sposobów ozdabiania przedmiotów.
Zeszyt stawał się coraz bardziej pękaty i coraz bardziej zniszczony. Ponieważ puchł i niszczał, chciałam go czymś ozdobić. Do czasu, gdy zobaczyłam gdzieś zeszyty recyklingowe. Natychmiast chciałam takowy mieć!

Do wykonania notesu nic nie zostało zakupione, no może sprężyna do bindowania i papier w motylki na okładki.
Tekturki do usztywnienia okładek wycięłam z kartonu, w którym przyszła paczka. "Myk" z poszarpanymi i potuszowanymi brzegami pozwala ukryć ewentualne nierówności.

Królują tu motywy moje ukochane - motyle i klatki.






Pozbierałam po domu stare nuty, niepotrzebne mapy, torebki papierowe, tekturkowe reklamy itp. i z radością skomponowałam notes z resztek.


Na wewnętrznej stronie okładki zrobiłam kieszonkę na karteczki z notatkami.
Pierwsza strona to kartka od koleżanki, która robiła próby z gesso (to taka paćka, na której można odbijać wzory).
Następna - papier pakowy ze sklepu.
3 i 4 - stare nuty przycięte ozdobnymi nożyczkami.


5-okładka z zeszytu syna
6-ta, kartka z kalendarza


7- torebka papierowa.
8- stara mapa ze śmietnika.


9 - tekturka z opakowania pończoch, do zapisywania adresów sklepów, które oferują lawendowe drobiazgi.


Tu zapisuję adresy sklepów, w których warto kupować drewienka.


Czasem nie zajmuję się pewną techniką przez dłuższy czas i szczegóły umykają. A im człowiek starszy, tym szybciej umykają myk, myk.....


Stara okładka z zeszytu, stary notes z pracy męża, torebki po produktach wyprasowane żelazkiem, kartki ze starej książki, kolorowe kartki z kalendarzy itp.


Pomysły znalezione w gazetach i w sieci.


Coś na Boże Narodzenie.


Bliżej Wielkanocy będę gromadzić jajeczne pomysły.


Szkoda by było wyrzucić torebkę po pamiątkach z wakacyjnej wyspy.
W tle makowa kartka z kalendarza.


Gołym okiem widać, że torebka na końcu gromadzić będzie ważne rachunki.



I już tylna okładka (koronka musi być!)
Bindowanie jest zasługą Kasi z bloga http://kartkazciastkiem.blogspot.com, wspomnianej w poprzednim poście. Dzięki Kasiu za pomoc!
Dziękuję również za wspólne scrapowanie. W kupie zawsze raźniej :))).

Uwielbiam swój nowy notes, wertuję go, wklejam karteczki z pomysłami, ozdobne tasiemki dla dekoracji, wkładam ważne wiadomości do kopert. Największą radosć daje mi fakt, że to praca z resztek, które mogły wylądowac w koszu.



A to jest wspomniany wyżej mój stary zeszyt. Jakże się cieszę, że odchodzi w niebyt. Jest różnica?

Oprócz ratowania ludzkości przed zalewem śmieci, wychodzę czasami z domu :))) Tym razem zaniosło mnie do TK Maxx.


 Miałam co prawda koszyk na oliwę, ale ten jest większy i ładniejszy :))) Przywiązałam tu mój szyldzik.


Nie mogłam oprzeć się ślimaczkom z boku koszyka.


Do kompletu dokupiłam podstawkę,żeby koszyczkowi (i mnie) smutno nie było.


Słoik z landrynami, oczywiście zafundowałam sobie...dla słoika. Z pewnością wykorzystam go w ciekawy sposób. Chce ktoś landrynki?

Tym słodkim akcentem żegnam znudzone dużą ilością zdjęć towarzystwo. Serdecznie dziękuję za komentarze pod postem o szarej skrzynce.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...