piątek, 20 lutego 2015

Albumik dla Franka

Podchodziłam do tego projektu, jak pies do jeża:)
Parę miesięcy temu zachwycona kupiłam bazę w kształcie samochodu (och, jakie to fajne na prezent dla małego chłopca!). Po odebraniu paczuszki z albumem mój zachwyt opadł, albowiem uzmysłowiłam sobie, ile tu wycinania i szlifowania stron.
Dałam sobie czas na zgromadzenie odpowiednich papierów, dodatków, tekturek itp. Duuużo czasu sobie dałam:))))
Wreszcie postanowiłam wziąć byka za rogi i......poszło szybko i sprawnie. Kolorowe papiery same się przycinały, napisy same się dopasowywały, a dodatki dodawały się w odpowiednie miejsca:)
Praca z kolorowymi papierami to sama przyjemność, ich kombinacje fajnie się tworzy, a efekty - sami zobaczcie:



Postawiłam na czerwień, bo moi chłopcy kochali czerwone samochodziki. Mam nadzieję, że Franio też lubi strażacką czerwień?
W kabinie widnieje imię właściciela, a w miejscu świateł czerwienieją guziki ze sznureczkami.

Samochód gotowy do jazdy, tu tut!!!


Miejsce na wpis pierwszych danych o maluchu - Waga(sklepowa):))) i miara(linijka jak się patrzy:))





 Klamerkę można przypiąć gdzie się chce.


 Tu mama wklei fotkę z pierwszego spacerku










 Guziczki i ćwieki chętnie wklejam




 Bardzo też lubię tasiemki poutykać tu i ówdzie






 Temu misiu dokleiłam ruchome oczki




 Guziczki, guziczki, kolorowe guziczki...






 To chyba będzie kąpielowa strona


Rodzice, obdarowani przeze mnie albumikiem, mają teraz zabawę z wyborem najładniejszych zdjęć z pierwszych dni życia Frania.
A znając ich, jest z czego wybierać!

Uff, cieszę się, że odczarowałam fikuśne bazy albumowe i następnym razem po prostu usiądę i zrobię to!

Z podziękowaniem za miłe komentarze-

Wasza

poniedziałek, 2 lutego 2015

Skrzyneczka dla zegareczka

Po serii albumików i innych papierowych prac postanowiłam zerknąć w stronę drewnianych skrzynek.
Pomogło mi w tym piątkowe spotkanie sympatycznych koleżanek - scraperek - Agnieszki (gospodyni wieczoru), Kasi i Ani.
Jako temat wieczoru ustaliłyśmy ozdabianie drewnianej skrzynki. Dziewczyny podeszły do tego bardziej mixmediowo. Potraktowały gesso, popsikały i kolorowały pudełka.
Natomiast ja postanowiłam trzymać się tonacji białej z przecierkami.
Moje pudełko dopóki nie było ozdobione służyło do przechowywania bebechów od zegarków. Fajnie wyglądają przez szybkę zamontowaną w wieczku, są dekoracją samą w sobie. Przeznaczenie pozostało, ale poczułam potrzebę ozdobienia drewnianej materii.
Wyszłam więc z zegareczkami na zewnątrz. Lubię patrzeć na trybiki, zębatki, te małe elementy zegarkowe, które zazwyczaj są schowane pod kopertą.
Część ozdóbek to prawdziwe wnętrzności zegarka, są też trybiki i kwiatek produkowane dla scraperek do ozdabiania prac.



Wielką radością było dla mnie zamontowanie nóżek u podstawy skrzynki. Wielce zyskała na tym i zmieniła wygląd niemalże na pałacowy:))


Wreszcie wykorzystałam zalegające u mnie metalowe napisy Special Treasures, złote mikrokulki i kaboszony.

Ach, te nóżki:)))))

Jako podłoże nakleiłam kawałek gazy. Fajnie się sprawdza w ozdabianiu różnych powierzchni.










Skrzynka pyszni się w pracowni i dobrze spełnia zadanie zegarkowej przechowalni


Natomiast w sobotę odwiedziliśmy wreszcie ogród w Wilanowie w Warszawie, gdzie rozgościł się Królewski Ogród Światła. Wielka to frajda dla dzieci i dorosłych.




Na ścianach pałacu w soboty wyświetlany jest mapping.
Wspaniały pokaz wykorzystujący światło-obraz-dźwięk jest oklaskiwany przez oglądających
Obok - wspaniała świetlna fontanna.


Karoca, która wygląda jakby na chwilę zatrzymała się przed pałacem, zapiera dech w piersiach.





Kolejna atrakcja to Ogród Wyobraźni, gdzie światełka migają  w rytm muzyki poważnej.






Wreszcie udajemy się do  Labiryntu Światła, gdzie naprawdę można się zgubić:) To świetna zabawa, za każdym zakrętem odkrywać inną figurę rodem z "Alicji w krainie czarów"

















Ogród czynny będzie do połowy marca!


A w niedzielę, mąż zaprosił mnie do Teatru Współczesnego na komedię "Taniec Albatrosa". Już wspaniała obsada warunkuje dobrą zabawę - Andrzej Zieliński, Agnieszka Pilaszewska, Leon Charewicz.

Źródło: Teatr Współczesny
Sztuka współczesnego francuskiego dramatopisarza rozśmieszyła nas do łez! Serdecznie polecam.

I po weekendzie!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...