piątek, 30 sierpnia 2013

To i owo na lawendowo

Ostatnio obiecałam Wam migawki z Berlina, ale chwilowo zmieniam azymut w stronę ulubionej nie tylko przeze mnie lawendy. Jak pisałam, przeprowadzam się i wyssało to ze mnie wszystkie siły. Nie mam zwyczajnie czasu wybierać berlińskich zdjęć z aparatu i trzech komórek.
 
Na szczęście mam coś dla Was. Udało mi się ukończyć w bólach dwie spore prace na wymiankę z Dorotką.
Historia naszych wymianek jest dłuższa od Wisły chyba i nie widać jej końca (no i dobrze:))
Zrobiłam coś w zamian za grudniowe (tak, tak:))) woreczki na choinkę, potem coś akonto szyjątek do nowej kuchni. Najstarsi górale nie pamiętają - co komu za co ???
Ale czy to ważne? Ważne, że poczta przewozi paczuszki w obie strony, a my jesteśmy zadowolone:)
 
Dorotka prosiła o skrzynkę na babskie skarby. Kiedy zobaczyłam w sklepie ten papier w lawendy, od razu wiedziałam, że TO to! Tak mało jest nowych lawendowych wzorów!
 
Szkatułkę przetarłam po bokach, żeby pasowała do przedmiocików uprzednio przeze mnie wykonanych dla koleżanki.
 
 
U dołu skrzynki ponownie wykorzystałam transfer ze strony http://deco-szuflada.blogspot.com.
 

 

 

 
 
Ale to wszystko nic. Szkatułkę zrobiłam migiem, gdy po ujrzeniu rzeczonego papieru złapałam wiatr w żagle.
Prawdziwym wyzwaniem okazał się chlebak. Wzór lawendowego snopka został wybrany przez zainteresowaną. Ze względu na harmonijkowy przód chlebaka, mogłam na nim umieścić  tylko drobniejsze wzory.
Kombinowałam jak "koń pod górę", a co z tego wyszło - oceńcie same :)
 



 

 

 

 
 
 
Po wyjęciu głowy z przeprowadzkowego kartonu i łypnięciu w notes dowiedziałam się, że jutro (w sobotę) przypada Dzień Blogów. Musiałam więc zmobilizować się do napisania tego posta. Wybaczcie mi chwilową nieobecność u Was, niedługo nadrobię zaległości.
 
Cieplutkiego weekendu,
 
Wasza
 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Pocztówka z Berlina

Wyjechałam na kilka dni do Berlina - pozwiedzać. W kolejnym poście zamieszczę kilka fotek ze stolicy Niemiec, a dziś pochwalę się drobiazgami, o które wzbogacił się mój domek.
Jakbym się nie broniła, że nie pojechałam na zakupy (tylko w celach wyższych), to coś tam do koszyka samo wpadło :) W niepozornym sklepiku obok hotelu odkryłam cudną i tanią poduchę. Nie opłacałoby się szyć.

 

Wchodzę do Rosssmana, a tu się okazuje, że jest on kilka razy większy niż u nas i w dodatku posiada dział z kolorowymi tasiemkami i artykułami papierniczymi !!!
To niesprawiedliwe, ja chcę koło domu też takiego wypasionego R!


Kolejne zaskoczenia przeżywałam w każdym "zwykłym" sklepie, spodziewając się tekstyliów, czy "mydła i powidła". A tu w przecenach czaiły się skarby.
Oto zdobycze za grosze:

 
 
 
 

Wszędzie były regały z drobiazgami do tworzenia kartek i albumów. To, co u nas można znaleźć w okrojonej formie w Empiku.
Wygląda na to, że Niemki nie potrzebują sklepów scrapbookingowych. Ale znalazłam takowy i zaciągnęłam tam rodzinę, żeby go "zwiedzić".
Nazywa się "Stempel Bar" i wewnątrz rzeczywiście stoją regały pełne stempli.


W sklepiku było oczywiście wszystko, co scraperce jest niezbędne do życia (twórczego).


Nie zrobiłam mega zakupów, bo firmowe produkty są w takich cenach, jak u nas (czyli wysokich:( ). Wrzuciłam do koszyka parę stempli i kilka drobiazgów, o które u nas trudno.


Przedmiotem moich westchnień jest dostęp do stacjonarnego sklepu, możliwość dotknięcia przed zakupem tego i owego.
Dodatkowo sklepik na zapleczu skrywa dobrze wyposażoną pracownię warsztatową.



Obok mieścił się czarodziejski sklepik z kryminałami o nazwie "Miss Marple".
Ja, wielbicielka Agaty Christie, nie mogłam odlepić nosa od szyby.

 

Tyle nowości:) Ostatniego dnia pobytu w Berlinie wybraliśmy się na targ staroci. Marzyła mi się lampa, ale ceny starych lamp były horrendalnie wysokie. Będę musiała zapolować u nas na Kole :)
Wpadła mi natomiast w oko szufladka z podziałką alfabetyczną. Mniejsza o podziałkę, ale ten uchwyt!
Kiedyś ją ozdobię, tymczasem niech czeka na moje natchnienie.


 

 
 
Nabyłam też świecznik w kształcie, którego jeszcze nie mam.


 

 
Nie będę czytać bajek po niemiecku, ale ze sterty pięknie wydanych starych książek wybrałam jedną.

 
 Ze zdobyczy zdjęciowych jestem bardzo zadowolona. Uwielbiam wpatrywać się w stare suknie.


 
Obrazek kupiłam dla trójkolorowej ramki, ale scenka wewnątrz okazała się całkiem sympatyczna.
 

 

 
Zawsze śmieszą mnie takie okazje, gdy 11 szpulek jest tylko trochę droższe od 1 sztuki :)
Jak mogłabym nie skorzystać, szczególnie, że na zachowanych karteczkach na szpulkach widnieje moje imię :))
 

 
 Ceramiczne gałeczki - myślę, że ozdobią jakąś szafeczkę.


 
To bardzo ciężka, porządnie wykonana, mosiężna tabliczka na listy. Jeszcze nie wiem, czy użyję ją na skrzynkę na listy, czy znajdzie "przewrotne" zastosowanie.

Tymczasem w  obecnej skrzynce na listy znalazłam paczuszkę-niespodziankę od Ani z bloga http://moja-przystan.blogspot.com.
Kochana Ania pamiętała o moich urodzinach (i o fascynacji lawendą) i własnoręcznie wykonała dla mnie dopracowany w każdym calu lawendowy woreczek.
Wypełniony - a jakże, lawendą - wisi i pachnie w łazience.
Aniu, masz wielkie serducho, naprawdę! Dziękuję!


\
 

Przy okazji chciałam prosić moje kochane blogowe koleżanki, żeby nie przysyłały mi niespodziewajek na obecny adres, albowiem przeprowadzam się.
 
Wszystkim wypoczywającym życzę cudnej pogody!
 
Wasza
 

sobota, 3 sierpnia 2013

Herbaciarka zwana przechowalnią

Niegdyś prezentowałam Wam szufladę Singera (TUTAJ), w której zamieszkały bobinki.
Okazała się jednak niewystarczająca. Mnożą mi się tasiemki i rożne małe żelastwa. Dla nich ozdobiłam jeszcze jeden domek.
W sprzedaży widnieje toto jako herbaciarka, ale kto mi zabroni przemianować ją na schowek dla tasiemek? :))))
Muszę się jednak przyznać, że asekuracyjnie nie zrobiłam  transferów nożyczkowo-szpulkowych, a bardziej uniwersalne napisy :)
Kto wie, czy kiedyś pudełko nie wróci do roli herbaciarki.
Pomalowałam pudełko szarą farbą, przetarłam wełną stalową i na to pomaziałam farbą bielącą.
Napisy przetransferowałam Modgem Podgem, a pobrałam je ze strony Iszart - http://deco-szuflada.blogspot.com, która oferuje mnóstwo napisów i obrazków  do pobrania. Serdecznie zachęcam do zaglądania na jej stronę. Dzięki Iszart.*
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Obecni mieszkańcy skrzynki:
 
 
Bobinki wycięłam z tekturki i nakleiłam na nie wydruki z netu. Sznurki odzyskałam z butelek z oliwą.


 Tym razem nie ozdabiałam "szpulek", zostawiłam surowe.


 
Te ozdobione transferami patyczki wygrałam w candy u Arinki. To świetny pomysł! Proste i genialne. Mnie pozostało patyczki okręcić tasiemkami.
 
 
 
 
Lubię kupować na targu staroci łyżeczki. Ot tak, bez specjalnego przeznaczenia.
Kilka z nich może zamontuję na przepiśnikach.
 
 
 
W piątek wieczorem wybraliśmy się do Multimedialnego Parku Fontann (w Warszawie).
Poniżej zamku w piątki i soboty o 21.30 odbywa się niezwykły spektakl.
Tłumy ludzi zjezdżają się, by obejrzeć tańczące fontanny. W rytm muzyki przez pół godziny woda w fontannach na Podzamczu tańczy, przybierając różne kolory. W spektakl wplecione są scenki i dialogi.
Marne zdjęcia, ale pokazuję :)
 
 

 

 

 

 

 
 
Natomiast dziś, w upalną sobotę znów wybraliśmy się nad wodę.
Tym razem nie na kajaki, lecz popływać rowerem wodnym po Zalewie Zegrzyńskim.
 
Zalew Zegrzyński leży niedaleko Warszawy. Jest to wielkie sztuczne jezioro, stworzone równo 50 lat temu.
Jest miejscem wypoczynku dla mieszkańców, więc w weekendy panuje tam spory tłok.
To raj dla miłośników sportów wodnych.
 

Pływają tu żaglówki, łódki, motorówki, niestety(!) skutery wodne, windserfing, kajaki, rowery wodne, narciarze wodni.
Na piaszczystych plażach wylegują się turyści.
Na brzegach powstaje coraz więcej hoteli, pensjonatów, wypożyczalni sprzętu pływającego.

 

 

 

Fragment wysepki.
 

 

 
 
 

 
Niestety znów groźna woda pokazała swoje oblicze. Nagle pojawił się helikopter WOPR, żeby zabrać jakiegoś nieszczęśnika. Mamy tylko nadzieję, że udało się go uratować.
Nad wodą potrzebna jest rozwaga!

Pozdrawiam wakacyjnie i mam nadzieję, że w upały znajdujecie chłodny azyl, dający wytchnienie.
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze pod ostatnim postem.
Wasza
 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...