Zupełnie niespodziewanie dla samej siebie postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu w Kawie i nożyczkach! Wyzwanie dotyczy tworzenia kalendarza czyli CALendarza z małych calowych (lub nieco większych) kwadracików.
Kiedyś, w swoim SMASHU, chyba w kwietniu, żeby się twórczo rozbudzić po zimie stworzyłam już taki kalendarz. Były to zapiski z jednego miesiąca i to już było wyzwanie.
Natomiast teraz mam nadzieję wytrwać w postanowieniu i calineczkować przez 12 miesięcy!
Na koniec każdego miesiąca będę prezentować to, co udało mi się stworzyć;)
Jeżeli się uda:)
Zamierzam utrwalać tu dobre chwile, błyski dobrych myśli, słoneczne chwile, to co budujące i pozytywne.
To wspaniała terapia, kiedy wieczorem próbujemy znaleźć w minionym dniu coś DOBREGO.
Pomaga!
Co jeszcze robimy pożytecznego ? Wykorzystujemy resztki papieru i wycinki z gazet.
Otworzyłam szufladę z resztkami i wycinam wykrojnikiem odpowiednie kwadraciki. Planuję zmieniać to na kółka i inne formy co miesiąc.
Zatem zapraszam do oglądania:) co też u mnie wydarzyło się w styczniu?
Taki tydzień zdarza się raz!
Zawsze lubiłam grę słów, krótkie lecz zgrabne myśli, migawki pozytywnych chwil.
Myślę,że o wiele łatwiej mają dziewczyny potrafiące rysować. Ich calineczki to dzieła sztuki i kwintesencja minionego dnia.
Ja, antytalent muszę posiłkować się wycinkami z czego się da (np. z ulotki u dentysty:))
Posiadam od jakiegoś czasu metalowe pudełko (po herbacie) z wycinkami z gazet i słoik (po krówkach) z obrazkami, które mogą się przydać. To bardzo usprawnia tę pracę.
I wiecie co? Nawet jak Wam się wydaje, że nic się w Waszym życiu nie dzieje, to pod koniec miesiąca same się zdziwicie, ile to się zdarzyło! I że nie było najgorzej:))
Postanowiłam, ażeby od razu styczniowym calineczkom dać odpowiednią oprawę. Wkleiłam je do starej książki, pomazanej gesso, gdzieniegdzie ostemplowanej. Cieszę się, że nie walają się po biurku.
Ozdobioną okładkę pokażę za miesiąc, bo składniki do niej przywiozłam zaledwie wczoraj ze zlotu we Wrocławiu:) Działo się tam... jak zwykle, żałujcie, kto nie był!
Trzy dni szaleństwa nie tylko scrapkowego. Wspólna, wielogodzinna zabawa przy stołach na sali głównej, warsztaty, pokazy i zakupy (także okazyjne!)
Relacja u mnie wkrótce. Tymczasem pozdrawiam wyściskane tam dziewczyny:)
Trzy dni szaleństwa nie tylko scrapkowego. Wspólna, wielogodzinna zabawa przy stołach na sali głównej, warsztaty, pokazy i zakupy (także okazyjne!)
Relacja u mnie wkrótce. Tymczasem pozdrawiam wyściskane tam dziewczyny:)
Z podziękowaniem za komentarze
Wasza
To sztuka zamknąć każdy dzień w takim ślicznym, ale jakże małym kwadraciku:) Pięknie to uczyniłaś! Zarazem to świetna sprawa:), pomyślałam o styczniu i już teraz nie umiem go w miarę dokładnie odtworzyć, a co dopiero za miesiąc, dwa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
bardzo fajny projekt!!! I od razu widzimy co się u Ciebie dzieje, a więc byłaś w SPA? Do tego jeszcze zlot i dobre nowiny... dużo pozytywnych chwil o których pewnie szybko się zapomina jak się nie robi takie kalendarza.
OdpowiedzUsuńJa niestety też jestem antytalenciem plastycznym ale widząc Twoje prace, wiem, że bez takiego talentu można sobie doskonale poradzić.
Bardzo jestem ciekawa podsumowania lutego nie tylko pod względem wydarzeń ale również od strony plastycznej.
buziak
Świetny! Rewelacyjnie poradziłaś sobie z tymi maleństwami.
OdpowiedzUsuńPiękne calineczki gazetowe! O takich marzę na miesiąc luty, ale nie wiem czy się uda :D
OdpowiedzUsuńSuper, już nie mogę się doczekać końca miesiąca żeby zobaczyć co też fajnego u Ciebie się działo.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i mocno trzymam kciuki żebyś "calineczkowała" przez kolejnych 11 miesięcy :) A zlotu naprawdę szczerze zazdroszczę, może i mi w końcu kiedyś uda się dotrzeć do Wrocławia. Niemniej liczę na to, że mi opowiesz i pokażesz co ciekawego i pięknego tam zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam cierpliwość:) Ciekawy pomysł:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwój styczeń jest imponujący, każda calineczka pomysłowa, treściwa i atrakcyjna wizualnie ( nie wierzę, w to co piszesz, ze jesteś antytalentem!)
OdpowiedzUsuńWspaniały i bardzo twórczy jest Twój pomysł by każdy miesiąc zrobić nieco inaczej, np. w formie kółek. To bardzo inspirujący pomysł i przede wszystkim należą Ci się ogromne brawa za nieszablonowe podejscie do zadania - to coś co w "kawie i nożyczkach" po prostu uwielbiamy!
...mam wielką nadzieję, że wytrwasz w swoim postanowieniu i co miesiąc będziesz się z nami dzieliła swoim pozytywnym CALendarzem!
pomysł bardzo mi się podoba, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńśietny pomysł na wykorzystanie ścinków :) już jestem ciekawa lutowego :)
OdpowiedzUsuńBardzo kreatywny pomysł, nie kosztuje nic, a świetna przypominajka na przyszłość:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Aga z Różanej
Ciasteczkowe calineczki są the best! Bardzo bogaty i piękny CALendarz. Pozazdroszczę kolekcji ścinków - teraz bardzo by się przydały...
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego! Jakże misterna to praca, jakże zajmująca! Super, choć ja nie mam tyle cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Fajna sprawa. Też nosze w głowie podobny pomysł, tylko jak to bywa, gorzej z wykonaniem. Tobie gratuluję wytrwałości i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńszałowo, że dołączyłaś :D bardzo lubię podglądać czyjeś calineczki ;) czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny... Jak ty pięknie zapisałaś okruchy swojego życia w tych ciasteczkowych calineczkach☺
OdpowiedzUsuńIle ekspresji i koloru w Twoich calineczkach! Bardzo mi się podoba pomysł, by CALendarz umieścić w tej małej książeczce:)
OdpowiedzUsuńAleż świetne te Twoje calineczki! Kolażowe, z napisami, z obrazkami, śliczne i tyle informacji na nich! Super są :)
OdpowiedzUsuńPiękne calineczki, mi spodobał się pomyśł na przedsawienie budujących, dobrych chwil.
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł i piekna kolekcja :)
OdpowiedzUsuń