Przyznam szczerze, że pod koniec poprzedniego roku miałam już trochę dość calineczkowej zabawy. Jak już pisałam, dla kogoś kto ma do rysowania "dwie lewe ręce" oznacza to setki wycinków z gazet i zbieractwo różnych naklejek.
Jednak, gdy już miałam porzucić zabawę ...szkoda mi się zrobiło. W sumie i tak mam słoik wycinków i tacę z wyciętymi napisikami, więc ...bawmy się dalej!
W tym roku zamieszczam calineczki na kartkach o większym formacie, mieszczą się one na dwóch stronach (a nie na czterech). Wygodniej mi będzie wklejać je, a Wam oglądać;)
Okładkami mojego CALendarza są sztywne okładki od byłego zeszytu, oklejone i ozdobione. Kartki też są z odzysku ze starego kalendarza. Kartka po prawej to szara torebka "z warzywniaka". Calineczki znów u mnie nie są kwadracikami, ale wycinankami z wykrojnika, z resztek papieru. Jak widać wszystkie elementy CALendarza są z odzysku.
Gorąca herbata, dużo herbaty, czasami "z prądem":)
Po świątecznym, typowo polskim jedzeniu zapragnęliśmy odmiany. Sushi i wietnamskie jedzonko mile widziane.
Kartka vintage, zaległości w SMASHU - staram sie codziennie pielęgnować hobby.
Tiramisu oczywiście robię sama, tylko naklejka jakaś znaleźna:)
Huczy ogień na kominie - przez cały miesiąc:)
Wyczekiwana przesyłka ze szklanymi laleczkami-broszkami, 2 nowe bluzki.
W sobotę bardzo pouczające albumowe warsztaty w Scrapbooking Shop, w miłym towarzystwie.
Wydaje się, że nic takiego się nie dzieje w naszym życiu na co dzień i zabraknie nam pomysłów - co wkleić, o czym wspomnieć?
Nie obawiajcie się! Wystarczy zacząć, a pomysły same cisną się "pod palce".
CALendarz publikujemy co miesiąc, w tym roku w nowym miejscu - UHK-inspiracje.
Pozdrawiam serdecznie
Wasza
Twój CALendarz jest piękny. Już sobie wyobrażam ten słoik z wycinkami, pewnie się nie domyka :)
OdpowiedzUsuńudanego weekendu, papa
Super kalendarz chociaż ja bardziej skupiam się na przyszłości w tym momencie!^^ Obserwuję
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na KONKURS!^^
Jesteś niesamowita i Twoje calineczki też! Czuje się zmotywowana :)
OdpowiedzUsuń(Gdzie oglądasz pannę Marple? Bo ja bym też chętnie :) )
OdpowiedzUsuńA Twoje calineczki uwielbiam, te wszystkie wycinanki i napisy, kosmos :) Mam nadzieję, że Ci się nie znudzi, że wręcz przeciwnie, znajdziesz nowe inspiracje i radość tworzenia :)
Świetnie! Cieszę się, że dalej będziesz się dzielić z nami swoimi calineczkowymi tworami :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się Twoje CALendarze podobają. Rewelacyjnie to wygląda, jak używasz kształtów zamiast kwadracików. Dobrze, że nie porzuciłaś tej zabawy :)
OdpowiedzUsuńWow! Ile pracy włożonej. Czuję się zainspirowana,może w lutym zamiast bazgrolić po calineczkach więcej powyklejam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDuża dawka inspiracji! podglądam, bo mój styczeń już gotowy,czeka na publikację, też mnie wzięło na zabawę z CALendarzem!
OdpowiedzUsuńchyba dużo masz tego wycinania no i cierpliwości... hihi u mnie tej drugiej brak ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Twoje calineczki wyglądają jak ciasteczka :). Piękne!!!
OdpowiedzUsuńcierpliwości z pewnością Ci nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńPerfekcyjna praca,tyle tam szczególików !!
I znów pięknie i ciekawie! A calineczki trochę jak herbatniczki, fajne:)
OdpowiedzUsuńPięknie to wyszło!
OdpowiedzUsuń