Zauważyłam, że nie tylko ja miałam lenia wakacyjnego i niechęć do publikowania postów:)
Malowałam, postarzałam, shabby chicowałam, powstało kilka albumów. Nawijałam koronki i uzupełniałam Smasha. Transferowałam bobinki i skrzynki.
Najpierw było za gorąco, żeby robić zdjęcia, a potem dopadło mnie choróbsko i ból uniemożliwił jakiekolwiek działanie.
Wracam do żywych i mam nadzieję na ciągły i niczym niezakłócony kontakt z Wami.
Podtytuł niniejszego posta powinien brzmieć: "Lato w mieście".
Bardzo lubię korzystać z atrakcji, jakie oferuje miasto w wakacje i nie uważam za konieczne stać w kilometrowych korkach pod miastem, żeby na siłę wyjechać na weekend.
Miejscem w Warszawie, do którego zawsze chętnie wracam jest ogród w Wilanowie.
Od ubiegłego roku można w ramach programu "Parkowanie z książką w Wilanowie" wypożyczyć ze stojącej szafy książkę i koc.
Czytanie na trawie w tak uroczym otoczeniu to moje ulubione zajęcie. Korzystam również z wymienialni. Przynoszę książki, do których już nie wrócę, a biorę z szafy "perełki" i czytam w domu.
Kolejnym ulubionym spacerowym miejscem warszawiaków są Łazienki.
Przez kilka letnich miesięcy dodatkową ich ozdobą są chińskie lampiony, rozświetlane o zmroku. Kilka chińskich alejek plus pokazy parzenia herbaty i inne wschodnie atrakcje urozmaicają spacery po tym pięknym parku.
Nie wspominam tu o zabytkach, które czekają na nas w Łazienkach.Warto nasycić nimi oczy.
W piątkowe i sobotnie wieczory można obejrzeć spektakl w Multimedialnym Parku Fontann.
Najpierw odwiedzamy pomnik Lindleya, twórcy warszawskich wodociągów. Ta atrakcyjna ławeczka stoi na podzamczu przy fontannach. Podziwiamy taniec fontann w świetle dnia. Jeszcze tu wrócimy:)
Letnią porą fontanny na podzamczu zmieniają swoje oblicze. Zbierają się tłumy turystów, by obejrzeć spektakl tańczących fontann. Strumienie wody są oświetlane kolorowym światłem z ok.300 reflektorów. Co roku oglądamy inne laserowe animacje.
Natomiast w niedziele o godz. 12 i 16 pasjonaci muzyki poważnej mają okazję bezpośredniego kontaktu z muzyką Szopena. Znakomici pianiści grają na żywo na pianinie pod pomnikiem Mistrza, a setki słuchaczy w milczeniu delektują się każdym dźwiękiem.
Najszybciej zapełniają się okoliczne ławeczki. Następnie przybywają słuchacze z kocykami i całymi rodzinami rozsiadają się na trawnikach. Malutkie dzieci raczkują na kocykach, starsze podrygują w takt muzyki, a nawet tańczą! Bardzo budujący widok, maluchy nie wrzeszczą, pełne skupienie.
Można, leżąc na trawie, patrzeć w chmury i przeżywać muzykę klasyka po swojemu.
Mała wycieczka za miasto i już jesteśmy w Konstancinie-Jeziornej. Pięknie zaaranżowany park przyciąga spacerowiczów.
Jest tak zróżnicowany, że nie sposób się nudzić - kładki wśród tataraku, ścieżki, ławeczki, amfiteatr z wieloma atrakcjami, wymienialnia książek, ścieżki rowerowe, a nawet tężnie!
Największą atrakcją parku są najprawdziwsze tężnie. Wchodzimy do środka i "dla zdrowotności " spędzamy tam kilka kwadransów.
Jedna z wystawczyń odżegnywała się:
Nie kupowaliśmy tu nie-smalcu.ale pyszny syrop lawendowy.
Jak miło jest móc kupić w centrum Warszawy takie cuda warzywne
Przeglądałam, oglądałam, nie mogłam się zdecydować.
Oto moje zakupy
Od czasu do czasu trzeba coś zjeść, więc sobotnie ranki spędzamy na Targu Śniadaniowym na Żoliborzu.
Bierzemy kocyk, rozkładamy się w półcieniu i zajadamy.
Kawałek Grecji -słodkie baklavy
Nasze ulubione sajgonki wietnamskie
Jak słonko przygrzeje, zawsze można ewakuować się nad najbliższą Wielką Wodę czyli Zalew Zegrzyński - żaglówki, motorówki, kajaki, rowery wodne, rybne restauracje - dla każdego coś miłego.
Na koniec wspomnę wrześniową już atrakcję - Narodowe Czytanie Trylogii w atrakcyjnym otoczeniu Ogrodu Saskiego. Dzięki rozstawionym głośnikom można było słuchać dzieł czytanych przez znanych aktorów nawet na ławeczkach pod fontanną:)
My jednak usiedliśmy pod sceną, żeby wysłuchać kolejnych fragmentów Trylogii czytanych przez Piotra Cyrwusa.
...Andrzeja Grabowskiego
...Annę Seniuk oraz towarzyszącym im zespołom muzycznym.
To niezwykłe doświadczenie wsłuchiwać się w Henryka Sienkiewicza wraz z setkami osób, w parku, na trawie, leżakach, wśród zabytków, przy akompaniamencie muzyków.
A obok parku, pod Grobem Nieznanego Żołnierza odbywały się obchody Święta Kawalerii Polskiej
Jak mogłabym przegapić defiladę taakich przystojniaków:)
Natomiast w dni, kiedy było za gorąco na łażenie po mieście, pozostawaliśmy w cieniu ogrodowych drzew, przy grillowanym jedzonku:)
Pierś z kurczaka w gyrosie, pieczone ziemniaczki z masełkiem ziołowym i sałatka grecka? Zawsze!
I po wakacjach!
Wasza
Super aktywne lato, zdjęcia piękne, żałuję, ze nie byłam na Targach Książki Kulinarnej, ale za to na defiladzie Kawalerii byliśmy - szkoda, ze w tłumie się nie zauważyłyśmy .
OdpowiedzUsuńLubię te warszawskie klimaty a twoje zdjęcia super oddają to co się tam działo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrowia i Marta :)
Miałam okazję zwiedzać Warszawę tylko dwa razy ale największe wrażenie zrobił na mnie ogród w Wilanowie :) jest po prostu przepiękny :) Oglądając te niesamowite zdjęcia wróciły wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńPotrafisz korzystać z lata! na pewno nie było stracone. Ja z racji mieszkania w małym miasteczku mam o wiele mniej atrakcji ale za to nałogowo wręcz jeżdzę do Trójmiasta :) poza tym mam w zasięgu lasy i jeziora i uwielbiam spacerować choc przyznam, że od czasu do czasu zamieniłabym drzewa i wodę na widoki, ktore nam zaprezentowałaś! najważniejsze jednak jest umiec sobie zorganizowac czas!
OdpowiedzUsuńSkoro lato było dla Ciebie pracowite to z wytęsknieniem czekam na zdjęcia prac.
Wysyłam Ci kochana Umbrellko moc buziaków i serdeczności, przypięczętowuję je uściskami, papa
za Warszawką nie przepadam osobiście... no oprócz Starówki, którą kocham...
OdpowiedzUsuńtargi książkowe - jak najbardziej lubię...
fakt... tego lata zeszłam z tonu pisania postów jednak tylko dlatego, że czasu brakowało ale... nadrabiam zaległości...
pozdrawiam
Jak ja mogłam przegapić targi książki kulinarnej:((( Czy mogę prosić o jakieś podpowiedzi o fajnych wydarzeniach? Bo widzę, że mi co nie co umyka:) Przy fontannach na razie jeszcze nie byłam, jakoś przerażają mnie tłumy:( Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuń