Minął już miesiąc od naszych twórczych warsztatów scrapbookingowych w Wolimierzu w woj.dolnośląskim, a ja ociągam się z relacją. Jednak termin spotkania tuż przed Wielkanocą spowodował, że tematy jajcarskie wyparły te wspomnieniowe:)
Pognało nas z Kiti W. na drugi koniec kraju, ażeby spotkać się z Cynką i poużywać sobie na materiałach z Wycinanki i UHK. Zosia i Ula - sponsorki warsztatów - dostarczyły nam mnóstwo wycinanek i papierów, dzięki czemu praca szła niezwykle twórczo.
Weekend był słoneczny, aczkolwiek nie tak upalny jak zapowiadano. Może to i dobrze, bo napięty terminarz warsztatowy nie pozwalał nam na delektowanie się urokami okolicy. Szkoda, może kiedyś tam wrócę dokładniej spenetrować okolice Gór Izerskich i same góry.
Warsztaty zostały zorganizowane w bajkowym pensjonacie Educare. Dom przysłupowy to zabudowa charakterystyczna dla tych przygranicznych terenów. Ten pochodzi z roku 1825.
Nasz Apartament Księżniczki Roszpunki mieścił się na szczycie domu u góry.
Niestety zabrakło nam czasu na zabawy w domku na drzewie:))
Wszystkojedzące kozy na szczęście nie pożarły naszych prac:)
W piątek zastałyśmy w Wolimierzu rozgadaną gromadkę naszych sióstr scrapowych, potem było nas więcej i więcej, a gadania było jeszcze więcej i tak przez kilka dni. Okazało się, że ja gaduła nie mam sobie równych, koleżanki bardzo sprawnie posługują się aparatem mowy i do tego są dowcipne, więc było to typowo babskie spotkanie. Po zajęciach nocne pogaduchy przy kominku, parę godzin snu (w końcu nie po to się tam pojechało, żeby spać!) i od śniadania seria warsztatów słono okraszonych opowieściami wszelkiej maści.
Zaczęłyśmy warsztatem tagowym.
Sobotni ranek to tworzenie kartek wielkanocnych.
Ogrom prac! Jakie jesteśmy zdolne!
To moje wypociny.
(źródło)
Bałagan twórczy i nasza 18-stka pracująca przy ogromnym stole
Zawsze chciałam mieć tak kwiecistą sukienkę.
Warsztat, na który bardzo czekałam, to tworzenie notesów.
Ozdabiając środek każda z nas mogła się wyżyć - stempelki, chlapania, gesso, taśmy dekoracyjne, ptaszki i pióra z Wycinanki.
(źródło)
Cały pobyt był rewelacyjny, spędziłam tam mnóstwo miłych chwil.
Warsztaty Cynki to szczególne przeżycie, każdy wzbogaca mnie o wiele nowych doświadczeń. Było super!
Poznałam świetne scraperki, każda jest wartościową, zdolną dziewczyną. Mam nadzieję, że jeszcze nieraz się spotkamy. Z niektórymi już na zlocie we Wrocławiu:)
Gospodarze raczyli nas smakołykami, sałatki które uwielbiam przeplatały się z regionalnymi specjałami. A ciasta! Tylko dla nich warto było jechać:))
To był udany wyjazd!
Zdjęcie Wycinanki (źródło)
W drodze powrotnej nie omieszkałyśmy z Kiti W. zwiedzić Zamek Czocha. Od wielu lat planowałam taką eskapadę, w końcu moje marzenia się spełniły.
Uff,uporałam się z zaległą relacją. W następnych postach dekupaże. Robię, coś tam robię, tylko na posty brak czasu. Majowe uściski śle
O rajusiu! Ale w cudownym miejscu byłaś na warsztatach:). Prace cudne, mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńbuziaczki!
Super spotkanie! I jakie wy zdolne łapki macie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Prace - fantastyczne, bardzo spodobał mi się notesik :) Po przeczytaniu relacji stwierdzam, ze naprawdę było warto - oczywiście zazdroszczę tak fantastycznego scrapowego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńWspaniałą relacja, cudownie powspominać . Ja jeszcze nie zdążyłam pokazać notesu na swoim blogu, więc nie jesteś ostatnia :) Pozdrowienia spod Częstochowy :)
Ale świetne spotkanko, tylko można pozazdrościć. Piękne prace powstały.
OdpowiedzUsuńtakie spotkania są wspaniałe, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jaki to był fajny czas, takie spotkania w babskim gronie, osób które łączy wspólna pasja to terapia od codzienności :-)
OdpowiedzUsuńPozdrówka ciepłe!
ale świetny wypad! i zwiedzanie i tworzenie, lepiej być nie może!
OdpowiedzUsuńśliczne dzieła :) zdjęcia ze spotkania też fajne :) jest czego pozazdrościć :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam:)))i śliczności wykonałaś:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWspaniałe twory wyszły spod Waszych rąk :) Zwiedzania zamku Czocha zazdroszczę ... i to jeszcze jak ;):)
OdpowiedzUsuńWidzę, że czas spędzony bardzo udanie :)
OdpowiedzUsuńPozytywne pozdrowienia z www.decustyle.blogspot.com :D
Bajkowy pensjonat! Co do zamku Czocha- wybieram się już kilka lat, żeby go zobaczyć "na żywo" i jakoś do tej pory, niestety, nie wyszło jeszcze. Widać, że warsztaty udane. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj tez tam byłam cudne miejsce! a to co robisz jest bardzo piekne , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńale klimatyczny ten pensjonat! a prace naprawdę piękne :)
OdpowiedzUsuńPiękne są takie spotkania! A jeszcze w takich okolicznościach, w takim miejscu - tylko pozazdrościć ;)
OdpowiedzUsuńEfekt pracy bardzo mi się podobają, szczególnie notesik w zieleniach :D
Ojej, jakie miałyście zachęcające do tworzenia okoliczności przyrody! Widać, że była doskonała atmosfera! Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twoją relację, która przeniosła mnie z powrotem do Wolimierza...tak mi się tęskno i sentymentalnie zrobiło. To był cudowny czas :) Dziękuję za wspomnienia...
OdpowiedzUsuń