Pomysły przychodzą same, lepsze lub gorsze. Jednak tego, dlaczego w 36 stopniowym upale zachciało mi się przecierek i przetarć, nie wie nikt.
Taca i serwetnik z motywem lawendy marzyły mi się od dawna, ale z muśnięciem lawendowym, a nie taką dosłowną lawendą, jak w łazience tu.
No i fajnie jest, maluję, muskam innymi kolorami, przecieram. Gorąco ! Przecieram, znowu muśnięcie - brąz, beż, biały. Po wyschnięciu przecierka papierem ściernym. Rozgrzało mnie to do czerwoności :) Troszkę lawendy na to i przecieram leciutko. Patrzę na termometr - jest 36 stopni. Kobieto ! Ale ty masz pomysły !
Okazało się jednak, że ta technika była jedyną możliwą w upalne dni, ponieważ na poddaszu, gdzie pracowałam, było jeszcze goręcej, farba błyskawicznie stygła i nie dała się rozprowadzić, a serwetki "puchły".
Więc - muśnięcia, maźnięcia i przecierki były jak najbardziej odpowiednie do warunków.
W pobielane i przecierane prace lubię wcierać wosk, jednak taca będzie miała niewątpliwie kontakt z płynami i owocami, więc z kwaśną minką, ale polakierowałam tacę lakierem matowym. Hurra ! Nie świeci się !
A do kompletu serwetnik.
Teraz, kiedy mogłabym popisać się nową tacą i serwetnikiem na tarasie, zepsuła się pogoda i pada deszcz. Poczekaj złosliwa pogodo ! Odczekam i doczekam się słonecznej pogody, kiedy będę mogła wypić na tarasie kawkę z lawendowych kubeczków przyniesionych na lawendowej tacy.
Nie wiem, czy znudziłam Was już lawendą, czy nie, ale kolejna wiadomość jest taka, że w następnym poście przeniesiecie się w bardzo klimatyczne, lawendowe miejsce.
Powinnam wreszcie rozwiązać mój minikonkurs na nazwę notesu. Serdecznie dziękuję koleżankom, które wzięły w nim udział. Wszystkie zaproponowane nazwy bardzo mi się podobają i myślę, że wykorzystam je w przyszłości. Jednak zwyciężczyni może być jedna i niniejszym ogłaszam, że mój notatnik będzie od dziś nosił nazwę "Notatnik uskrzydlonych myśli" i obiecany gadżet-serducho leci do ... TALAjestem.
Zwyciężczynię proszę o przesłanie adresu na mojego maila.
Pozdrawiam
Taca i serwetnik z motywem lawendy marzyły mi się od dawna, ale z muśnięciem lawendowym, a nie taką dosłowną lawendą, jak w łazience tu.
No i fajnie jest, maluję, muskam innymi kolorami, przecieram. Gorąco ! Przecieram, znowu muśnięcie - brąz, beż, biały. Po wyschnięciu przecierka papierem ściernym. Rozgrzało mnie to do czerwoności :) Troszkę lawendy na to i przecieram leciutko. Patrzę na termometr - jest 36 stopni. Kobieto ! Ale ty masz pomysły !
Okazało się jednak, że ta technika była jedyną możliwą w upalne dni, ponieważ na poddaszu, gdzie pracowałam, było jeszcze goręcej, farba błyskawicznie stygła i nie dała się rozprowadzić, a serwetki "puchły".
Więc - muśnięcia, maźnięcia i przecierki były jak najbardziej odpowiednie do warunków.
W pobielane i przecierane prace lubię wcierać wosk, jednak taca będzie miała niewątpliwie kontakt z płynami i owocami, więc z kwaśną minką, ale polakierowałam tacę lakierem matowym. Hurra ! Nie świeci się !
A do kompletu serwetnik.
Teraz, kiedy mogłabym popisać się nową tacą i serwetnikiem na tarasie, zepsuła się pogoda i pada deszcz. Poczekaj złosliwa pogodo ! Odczekam i doczekam się słonecznej pogody, kiedy będę mogła wypić na tarasie kawkę z lawendowych kubeczków przyniesionych na lawendowej tacy.
Nie wiem, czy znudziłam Was już lawendą, czy nie, ale kolejna wiadomość jest taka, że w następnym poście przeniesiecie się w bardzo klimatyczne, lawendowe miejsce.
Powinnam wreszcie rozwiązać mój minikonkurs na nazwę notesu. Serdecznie dziękuję koleżankom, które wzięły w nim udział. Wszystkie zaproponowane nazwy bardzo mi się podobają i myślę, że wykorzystam je w przyszłości. Jednak zwyciężczyni może być jedna i niniejszym ogłaszam, że mój notatnik będzie od dziś nosił nazwę "Notatnik uskrzydlonych myśli" i obiecany gadżet-serducho leci do ... TALAjestem.
Zwyciężczynię proszę o przesłanie adresu na mojego maila.
Pozdrawiam
Prześliczne rzeczy, a motyw lawendowy cudny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa!Pozdrawiam
UsuńPiękny komplet a od jutra ma znów świecić ostro słonko więc będzie okazja do wypicia kawki na zewnątrz.Pozdrawiam E:)
OdpowiedzUsuńTak,moja osobista Pogodynko,miałaś rację!Znów cieplutko u mnie czego i Tobie życzę!Pozdrawiam
UsuńChciałabym tak umieć ...
OdpowiedzUsuńElisko,tworzysz za to piękne rzeczy o których ja nie mam pojęcia.Zawsze Cię podziwiam.
UsuńAle Cię wzięło z tą lawendą... Fajnie wyszły przecierki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam takie skojarzenie z wakacjami i za nic nie chce ustąpić:))Pozdrawiam
Usuńprzesliczny lawendowy komplecik
OdpowiedzUsuńAguś jak zawsze cieszę się,że wpadłaś:)Dziękuję!
UsuńEfekt tej tytanicznej pracy jest powalający! Przepięknie wyszły przecierki, kolory cudne, lawendowe motywy znakomicie dobrane :) Całość urzekająca...
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo miła,dziękuję:)
UsuńWszystko takie piękne, bardzo piękne:)))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu za miłe słowa.Pozdrawiam
Usuńale Ci to ładnie wyszło, pewnie dzisiaj kawka na tarasie w pełnym słońcu !!!
OdpowiedzUsuńJakbyś zgadła Margaretko!Pogoda dopisała i oby tak do końca wakacji pozostało!
UsuńCudnie lawendowo!!!!!!Uwielbiam takie prace:))))Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńLawendy nie można nie lubić!Pozdrawiam
Usuńfiu fiu po prostu świetna ta taca - pięknie brawo:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam.
Usuńa ten komplet lawendowy, to zdecydowanie skradł moje serce! wylane poty na poddaszu w 36-cio stopniowym upale były warte stworzenia tak zacnego przecierkowego kompleciku :)
OdpowiedzUsuńno i oczywiście nieznudzona czekam na kolejną lawendową "opowieść"... z niecierpliwością ;)
Na pewno spodoba Ci się klimatyczne miejsce,które Wam pokażę.Pozdrawiam
UsuńOpłacił się Twój trud, taca i serwetnik są piękne.Pogoda się poprawia więc zabłyśniesz swoimi pięknościami na tarasie:)) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMasz rację Reniu,znów jest gorąco i można korzystać z uroków tarasu.Serdecznie dziękuję za odwiedziny.
Usuńu mnie tez lawendowo:)) piekne prace!!!!:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńLawenda jest tak cudną roślinką,że każdy powinien coś o niej napisać:)))Pozdrawiam
Usuńmnie lawenda znudzic nie można a szczególnie gdy tak pieknie sie prezentuje na Twoich pracach, taca jest prześliczna i serwetnik też boski, uwielbiam Twoje prace a jak sa z lawenda lub z truskawkami to już szaleję za nimi, jestem ciekawa kiedy pojawi sie lawendowy album na wzpomnienia z wakacji...
OdpowiedzUsuńaha ciekawy tytuł posta, zaintrygowal mnie
Aniu,Aniu!Wygrałaś konkurs na spostrzegawczość!Rzeczywiście truskawki i lawenda to moje ulubione motywy:)O albumie nic (jeszcze)nie wiem.Natomiast szykuje się kolejny lawendowy post:)Cieszę się,że wróciłaś*
UsuńPiękny komplet i wspaniale współgra z naczyniami! A jeśli chodzi o taką szaleńczą pracę w upale, to poznęcałaś się też nad sobą:). Ale jak widać, warto było!
OdpowiedzUsuńPiękny obrusik (albo kawałek materiału?).
Pozdrawiam!
Tak Ewuniu,właśnie poznęcałam się nad sobą i pracami również.Jako tła używam...pościeli.Ma cudny wzór pasujący do wszystkiego,a jako pościel też się sprawdza,bo jest niezwykle miła w dotyku.Pozdrawiam
UsuńEine bezaubernde Lavendeldeko hast du gemacht.
OdpowiedzUsuńDas Geschirr habe ich auch.
Bianca
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIzunia powiało Prowanscją... jak cudnie :)
OdpowiedzUsuńI ja, jako dekorator z doświadczeniem zawodowym w malowaniu pędzlami przedmiotów szklanych z ogromną przyjemnością chcę Tobie pogratulować Twoich cieniowań. Umbrelko są doskonałe !:))
Buziaki.
Madziu,Ty zawsze potrafisz wywołać uśmiech na mojej twarzy!Jesteś kochana!Dziękuję Ci:)
UsuńCudeńka lawendowe poczyniłaś,klimatyczne.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie i pozdrawiam
UsuńPiękna ta Twoja lawenda :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Dziękuję Olgo za odwiedzinki!Buziaki
OdpowiedzUsuńWitam Cię u mnie po dłuższej przerwie.Dzięki za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszedł ten lawendowy zestaw :-) Ach... Czy ja się kiedyś tego nauczę?
OdpowiedzUsuńNauczysz się,nauczysz!Technika wcale nie jest trudna,jak dałaś za dużo farby,to szybko wycierasz nadmiar ręcznikiem papierowym,a po wyschnięciu-papierem ściernym.I kolejne muśnięcia farby itd.Aż do zadowalającego efektu:)
Usuńale wspaniała tacka i serwetnik:))) podoba mi się bardzo!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki i miłe słowa.
UsuńWspaniały komplecik stworzyłaś w pocie czoła :) A jakie cudne kubeczki i talerzyki lawendowe :) I ciekawe, gdzie nas przeniesiesz w kolejnym poście :) Może do Prowansji... :)
OdpowiedzUsuńA wszystko to możesz zobaczyć na żywo,zapraszam!
UsuńŚwietnie Ci to "znęcanie " wyszło!
OdpowiedzUsuńA lawenda chyba nigdy mi się nie znudzi:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Masz rację-nigdy!Pozdrawiam lawendowo.
UsuńZdecydowanie jestem miłośniczką lawendowego motywu, a to co tu widzę rozłożyło mnie i nie mogę się napatrzeć, no cudo !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To jest nas więcej!Ręka do góry,kto nie lubi lawendy!
UsuńWitam u mnie i pozdrawiam.
Umbrellko, nie pogniewasz się, gdy powiem, że szalona kobieta z Ciebie??? No przy 36 stopniach to ja już tylko leżę, a ty na poddaszu dekupaże tworzysz...?!!!
OdpowiedzUsuńKochana efekt oszałamiający. Dzieła Twoje piękne po prostu a że tworzone w warunkach skrajnie znośnych wychwalam Cię tym bardziej!
buziaki!♥
dominika
Ha,ha nie pogniewam się,tak też się czułam.Ale nic nie robić też nie umiem,więc skoro było skrajnie gorąco to czy przecierałam czy nie i tak się ze mnie lało.Dziękuję za miłe słowa.Też pozdrawiam.
UsuńWspaniały komplecik...cudowny!!!Piękny klimat!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na blogu i miłe słowa, to dodaje mi twórczych skrzydeł.
Ślę słoneczne pozdrowienia.
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com/
Dziękuję za te pochwały!Pozdrawiam
UsuńPięknie wyszły przecierki!! Lawenda wkomponowała się doskonale, życzę pięknej pogody w sam raz na lawendowe popołudnie na tarasie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie.Pozdrawiam
UsuńJeśli takie przecierki wychodzą Ci w 36 stopniowym upale to zycze Ci tylko takich wysokich temperatur;)) zestaw jest cudowny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Przepiękny komplet. W tych szarościach lawenda prezentuje się nadzwyczajnie.Zawsze myślałam, ze najlepszym towarzystwem będzie dla niej biel, a tu proszę!
OdpowiedzUsuńPrzyjrzałam się innym Twoim pracom i chylę czoła....gratulacje, wszystko jest takie ładne....
Gorąco Cie pozdrawiam i zapraszam w odwiedziny do Domu Rozalii, możesz zostać na dłużej :))
Kochana taca jest cudowna! Serwetnik, ach ten serwetnik teraz to będzie mi się po nocach śnił przez Ciebie... idealny, cudowny i w ogóle to ocham nad nim już 15 minut i co chwile przewijam stronę, by moc znowu go popodziwiać.
OdpowiedzUsuńPiękny masz lawendowy komplecik herbaciany.
Pozdrawiam bardzo serdecznie. Iza :)
Śliczny zestawik! A jak ładnie pasuje do talerzyków i kubków :-)
OdpowiedzUsuńFajny komplecik Ci wyszedł :) Z tymi filiżankami wygląda genialne. Pogoda już lepsza, więc pewnie doczeka się niedługo użytkowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Lawendowe cuda - znowu zakochana w lawendzie oczu oderwać nie mogę - piękne wykonanie :)
OdpowiedzUsuńAleż ja zaganiana jestem! Dopiero teraz patrzę, a tu taka niespodzianka mnie spotkała dotycząca mini konkursiku! Jest mi niezmiernie miło, ale to niezmiernie - cieszę się, że zaproponowana przeze mnie nazwa notatnika przypadła do gustu :) Ślę szybciutko adres :)
Pozdrowionka!
Lawenda co ona w sobie ma? Chyba wszyscy ją kochają. Piękne rzeczy zrobiłaś. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWspaniałe :)
OdpowiedzUsuńNo i jak Cię nie lubić?
OdpowiedzUsuńŚliczny lawendowy komplet zrobiłaś, a podziwiam Cię tym bardziej, że powstawał w takich warunkach pogodowych :)
OdpowiedzUsuńREWELACJA .... taca i serwetnik po prostu mnie powaliły ... genialne przecierki bardzo pasowałyby do moich salonowych latarni ...musze coś takiego zrobić ale za bardzo nie wiem jak :( pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny zrobiłaś lawendowy komplecik:)Też bardzo lubię ten motyw i też zrobiłam sobie jakiś czas temu lawendową tacę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam