Rok temu, w 18 urodziny syna zaprezentowałam Wam grubaśny album (
klik) z dotychczasowymi najważniejszymi wydarzeniami z życia młodego człowieka. Moje wspaniałe koleżanki blogowe do dziś o tym pamiętają.
Po roku postanowiłam znowu sprezentować synowi coś nietypowego i od serca.
Natychmiast pojawia się pytanie - co ciekawego hand mejdowego można zrobić dla faceta?
Pustka w głowie. Na szczęście przypomniało mi się, że syn chciał kiedyś zrobić porządek w przechowywanych biletach. Zbierał je, od kiedy zawitał na pierwszym po jego urodzeniu koncercie Metalliki w Polsce. Koncert ten wywołał na nim ogromne wrażenie i bilet przechowuje jak relikwię.
Potem nastąpiło mnóstwo kolejnych koncertów i innych wydarzeń, z których bilety lądowały w niebieskiej teczce.
Ale co tam jakaś teczka! :)
Mama postarała się, żeby było odjazdowo. I mam nadzieję, że jest! Zrobiłam album z przedziurkowanych, brązowych kopert biurowych. Od góry można wkładać cenne pamiątki.
Starałam się, żeby każda koperta była ozdobiona w inny, ciekawy sposób, z wykorzystaniem różnych scrapbookingowych tricków.
Uwaga - dużo zdjęć! Kto nie lubi, ten przewija :)
Okładkę zrobiłam z kartonu, okleiłam papierem z napisami i czaszką. Do tego po lewej nakleiłam koła zębatkowe popsikane kolorami. U dołu tytuł albumu na "podniszczonej" kartce z ćwiekami o wyglądzie gwoździ. Uwielbiam je!
Po drugiej stronie okładki przypomnienie, co kryje album.
Na pierwszej kopercie - Metallica! Oprócz zdjęć wokalistów ze starego kalendarza, tyle "metalowych" dodatków, ile się da :) Agrafka, spinacz, ćwieki i po prawej stara struna od gitary.
Po lewej syn wpisze sobie daty koncertów ulubionego zespołu, po prawej 2 zdjęcia z koncertu na warszawskim Bemowie, reszta jest schowana w kopercie.
Ksero plakatu wydarzenia muzycznego z ub.roku, napisy i nutki. Z tej okazji kupiłam wykrojnik nutowy, który wycina ładny kształt.
Tu z kolei wycięłam "maszynką" 2 tagi, na których nakleiłam nazwy zespołów zgodne z ich oryginalną grafiką. Wreszcie użyłam kilka stempli - skrzydła i strzałki.
Kolejne wydarzenie! Gwiazdom dokleiłam gwiazdki w tle, u dołu bliskie kolorystycznie tasiemki.
Papier w dechy nieodparcie kojarzy mi się ze stodołą :) W legendarnym klubie "Stodoła" syn był wielokrotnie, nazwy zespołów wypisałam na starej maszynie do pisania.
U góry nazwa zespołu ze Szczytna, u dołu - zdjęcie.
Nazwę innego zespołu nakleiłam na podarte kawałki papieru scrapbookingowego.
VADER został naklejony na tagi ze sznureczkami.
Niezapisana karta z nazwami zespołów na ten rok. Szykuje się wiele niespodzianek, pusta koperta czeka.
Uwielbiam papier z kółkami imitującymi dawne przeźrocza, które można było oglądać w specjalnym aparaciku. Pamięta ktoś? Ja miałam kilka takich bajeczek.
Powycinane z papieru kółka nakleiłam na kopercie przeznaczonej na szczególnie ważne bilety kinowe.
Znajdzie się też kilka ważnych biletów teatralnych z wyjść z rodzicam, klasą i znajomymi przyjeżdżającymi do Warszawy. Po lewej - wydrukowane maski teatralne i stempelek.
Loty! Może nie balonem, ale... kto wie?
Różne taaakie też są potrzebne.
Tylna okładka z podartych i pogiętych celowo papierów. Użyłam też zszywacza - jak się bawić, to się bawić :)
To już koniec.
Na życzenie syna za tort urodzinowy "robi" Domek Baby Jagi. Po prostu lubi i już!
Najlepsze życzenia!
Album spięłam kółkami, by mieć możliwość dokładania kolejnych kopert z cennymi biletami.
Kolejne urodziny za nami, co wymyślę za rok?
Album z kopert robiłam po raz pierwszy w życiu, zgłaszam go więc na wyzwanie Scrapki.pl "
Spróbuj Czegoś Nowego".
Pa!