Moja florystyczna dusza została mile połechtana podczas ostatniego urlopu w Grecji.
Polecieliśmy na Kefalonię, małą wysepkę na Morzu Jońskim.
Wiedziałam, że mogę tam spodziewać się bugenwilli i innych obficie kwitnących krzewów, ale to co zastaliśmy przerosło moje oczekiwania. Już jadąc z lotniska wznosiłam same achy i ochy widząc ukwiecone ogrody. Ogrodzenie naszego hotelu przywitało nas kurtyną z oleandrów. A potem było już tylko lepiej...
Samych słonecznych dni
Wasz
Zawsze zachwycały mnie te południowe, środziemnomorskie kwiecia.
OdpowiedzUsuń