środa, 21 września 2022

Wianek z suszek i zawieszka

Na pierwszym warsztacie podczas letnich warsztatów w Trzęsaczu robiłyśmy wianek z suszonych roślin.
Zmęczona podróżą nie wzniosłam się na wyżyny rękodzielnictwa. Trochę też bałam się kontaktu z klejem na gorąco, z którym już daaaawno nie miałam do czynienia :) I tak dozując klej i przysypiając na zmianę stworzyłam swój pierwszy wianek:) 
Cynka wybrała śliczne suszki i wianek pomimo wszystko cieszy moje oczy.





Kolejną pracą, którą dziś chcę pokazać jest zawieszka na zdjęcia.
W stanie rozkładu wyglądało to tak:) 




Po pomalowaniu, przetarciu, ozdobieniu kwiatkami jest prawie gotowy.
Prawie...ponieważ w ramkach brakuje zdjęć. Planuję zawieszkę sprezentować szanownym jubilatom. Postaram się zdobyć ich zdjęcia, dodam cytat i dopiero wtedy zawieszka będzie gotowa. 
Tymczasem wygląda tak:






A to plony powarsztatowe wszystkich uczestniczek:) 





Pozdrawiam serdecznie


Wasza


niedziela, 18 września 2022

Blejtram z makówkami i szklana kopuła

Warsztaty w Trzęsaczu będę wspominać jeszcze długo :) I zawsze dobrze :) 
Kto zna Cynkę, ten wie, że prace na warsztatach są wielce oryginalne.
Ni stąd ni zowąd okazuje się, że blejtram odwracamy tyłem do przodu i tam go ozdabiamy.

Na bazie blejtramu wykonałyśmy oryginalną pracę z makówkami i suchymi roślinami.
Bawiłam się przy tym świetnie:)









Natomiast najbardziej przeze mnie wyczekiwanym warsztatem było wykonanie ozdoby z suszonych roślin. 
Słusznie sądziłam, że będzie trudno. Praca z klejem na gorąco to małe ryzyko. Jednak w miarę postępowania pracy ręka stawała się pewniejsza i całość wyszła całkiem nieźle.  
Na suszkach przysiadły ... prawdziwe motyle! Certyfikowane.
Szklany klosz to duża ozdoba, która znalazła swoje miejsc pośród innych kloszy na "Ludwiczku".

Ładny to on jest, ale jaki trudny do sfotografowania. Łapie światło zewsząd, błyszczy i nie pozwoli się sfotografować.








W następnym poście zamieszczę kolejne zdobycze z Trzęsacza.

Pozdrawiam cieplutko

Wasza

niedziela, 11 września 2022

Pudełko z żukiem

Po przeszło dwóch latach przerwy udało mi się wziąć udział w warsztatach rękodzielniczych. I to w całym cyklu warsztatów "Nadmorskie Cynkowe Warsztaty Craftowe".
Wreszcie po latach spotkałam się z Cynką i koleżankami, z którymi wielokrotnie "warsztatowałam".  Poznałam także nowe, świetne osoby:).
Było cudownie, kreatywnie, wesoło, pouczająco i relaksująco:) 
Wyobraźcie sobie mix kilkunastu twórczych osóbek:) Szalony czas! Piękna pogoda pozwoliła na spacery brzegiem morza.
Szkoda, że muszę pisać o tym w czasie przeszłym, ale wszystko co dobre...

Jako pierwszą pracę z warsztatów pokazuję Wam pudełko z łuby. Główną ozdobą, co ja piszę, Gwiazdą pudełka jest

   żuk.

Wyciśnięty z masy, gotowy do pomalowania i pokrycia woskiem. Żuczek leży sobie na patyczkach,  plasterkach brzozowych i mchu. Ozdabianie pudełka sprawiło mi dużą przyjemność, przypomniały mi się czasy decoupage i ozdabiania pudełek pastą śniegową i pastą do spękań.
Kilka kolorów farby i praca gotowa.
Aha, jeszcze napis na pudełko, którego dobieranie wywołało salwy śmiechu:) 
Takie tam wygłupy z koleżankami.












Do pokazania mam jeszcze kilka prac z Trzęsacza.

Wypatrujcie kolejnych postów ode mnie:) 

Pozdrawiam serdecznie

Wasza