Dziś ciąg dalszy metamorfoz przedmiotów z klamociarni.
Rok temu nabyłam na starociach starą, drewnianą skrzynię po owocach. To nie byle co z listewek, ale porządna rzecz z drewna, solidnie wykonana.
Spodobało mi sie, że ma napisy i potencjał do ewentualnych zmian.
Nie odbyła tak spektakularnej metamorfozy. Po prostu chciałam ją odświeżyć, czyli postarzyć:)))))
Hmmm, trudno to wytłumaczyć, ale wiadomo o co chodzi:)
Ci co odnawiają starocie wiedzą, że wystarczy umyć przedmiot, żeby go odmienić:))))
Ja poszłam dalej i oprócz mycia, przetarłam czarną farbą, świeczką, pomalowałam białą farbą, a miejscami białą bejcą, żeby nie zasłonić całkowicie napisów.
Oczywiście, trzeba było popracować papierem ściernym, żeby wióry nie wchodziły w ręce:))
Pod spodem przymocowałam kółka, które krecą się we wszystkie strony.
Skrzynia jest ostatnio moim ulubionym podręcznym magazynkiem. Wkładam w nią potrzebne przydasie i maszeruję z nią na taras. Uniknę w ten sposób biegania po zapomniane rzeczy. Mam teraz wszystko do danego projektu w jednym miejscu.
Lubię robić przecierki wełną stalową, by uwypuklić słoje drewna.
Mam nadzieję na jeszcze kilka dni przebywania na tarasie w słoneczku.
Tego i Wam życzę
Wasza