Czas najwyższy, by opowiedzieć Wam, czego nauczyłam się na warsztatach z początku lipca we Wrocławiu. W trakcie 14 Dolnośląskich Warsztatów Craftowych warsztatowałam u Guriany. Dwa warsztaty, dwa mega przeżycia, a chciałoby się jeszcze i jeszcze...
W piątek układałyśmy "Słowa". Na starej desce z kornikami i na małych drewnianych kostkach, przygotowanych przez Dorotę, przyklejałyśmy metalowe literki. Ale to nie tak hop, hop jak tu napisałam.
Drewniane elementy trzeba było poszlifować, zabejcować, wielokrotnie zmieniać i dodawać kolory, aż do efektu zadowolenia.
Moja decha wygląda na starą, mechatą, lekko zielonkawą dechę. Czyli - w dechę!
Klocki - każdy inny, żeby się działo:)
Potem były dymy, zapachy i raczej męskie zajęcia. Z lutowaniem kaszty pod literę " i ", poprzez patynowanie, osiąganie wymarzonego koloru, aż do przybijania gwoździkami.
Z naszej sali wydobywały się dymy i dochodził hałas:)
Ja wybrałam napis "Family", który zawiśnie w pobliżu kolekcji rodzinnych zdjęć.
Taka zabawa to prawdziwa przyjemność;)
A tak wyglądały surowe materiały:
Natomiast w sobotę od rana w podobnym gronie miłośniczek Gurianowych klimatów, kwadratową deskę pokrywałyśmy woskiem. Encaustic to bardzo skomplikowane zajęcia, wymagające wielu specjalnych udogodnień.
Roztopionym woskiem, polewałyśmy stempelkowe napisy. Używałyśmy całego arsenału papierów, starych kartek, pergaminów, torebek po herbacie ekspresowej itp.
Było też potraktowanie deski gazem butanem, spalanie kleju,
malowanie gesso, przyklejanie metalowych cyferek, kaleczenie wosku radełkiem i brudzenie Oilbarami, chlapanie...
Rewelacyjna zabawa w doskonałym towarzystwie:) Z obydwu warsztatów wyniosłam wiele nowych umiejętności. Takie spotkania są bombą energetyczną, warto się spotykać i powarsztatować w doborowym towarzystwie :)
Dorotko, dziękuję za cenne rady i mam nadzieję - "do zobaczenia"*
Moje prace dekorują już dom, mam niespotykane, tylko moje, własne dekoracje!
Z życzeniami wreszcie słonecznego lata-
Wasza
Coraz bardziej i bardziej interesuje mnie ta dziedzina sztuki. Super Ci to wyszło. Jak zobaczyłam od czego zaczynaliście i jaki napis zrobiłaś...no brawo. Piękny. I masz teraz ozdoby jedyne w swoim rodzaju. Po samym tekście czuć Twoją energię i radość!!!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam. Miłego weekendu i dużo takich wypadów Ci życzę.:))
Bardzo ciekawe prace i techniki. Szczególnie ta praca z woskiem robi duże wrażenie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTeż chciuałabym pojsc na jakies warsztaty :) Świetna sprawa.. Ale u mnie w bydgoszczy nic sie nie dzieje niestety ! :P Zazdroszczę ! :)
OdpowiedzUsuńa wiesz... nigdy nie byłam na żadnych warsztatach...
OdpowiedzUsuńmetamorfoza napisu Family... niesamowita; świetną masz wyobraźnię :)
pozdrawiam
cudne
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i bardzo klimatyczne prace stworzyłaś. Ten napis bardzo mi się spodobał, wspaniała ozdoba :)
OdpowiedzUsuńświetna technika i metamorfoza. Jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawe techniki! :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa z takimi warsztatami :)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piękne!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczna praca:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o takiej technice.Sliczna metamorfoza.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiezwykle spójne to połączenie juty z owockami... bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńตารางคะแนนลาลีกา