W marcu jak w garncu! Przysłowia są mądrością narodów i w tym miesiącu u nas wszystko się sprawdziło:) Huśtawka pogodowa, emocjonalna, zdrowotna i warsztatowa. Tak było!
Na początku wkleiłam mój horoskop na marzec - "Miesiąc dobrych wydarzeń.Wszystko ułoży się według twoich życzeń".
Nie to, żebym wierzyła w horoskopy, ale... w końcu jak jest korzystny to czemu nie:))
Trochę się sprawdził, to najważniejsze!
Byly warsztaty albumowe i szalone spotkania z koleżankami. Przeziębienia w rodzinie, ale i wiosenne spacery w słońcu. Deszczowe dni i pierwszy po zimie obiad na tarasie. Dużo dobrych pomysłów i zupełny marazm twórczy. Zimowa karteczka i lawendowe mediowanie. Porządki w garderobie i w piwnicy. Dni fatalne i te lepsze. Jak w garncu!
Malutka karteczka symbolizuje kartkę na wyzwanie świąteczne. Posiada element dużej kartki.
Znów warsztatowałam albumowo z Zuzą G. Uwielbiam te zabawy w albumy z niespodziankami.
Tyle pomysłów, że aż mi się żarówa zaświeciła:)))) W chłodne dni piekę babkę ziemniaczaną. Od razu robi się cieplej!
Akcja wywozu elektrośmieci była zakrojona na szeroką skalę. W odstawkę poszła stara lodówka, telewizor, komputery i dużo drobiazgów. Czego to człowiek nie zachomikuje:)))
Był też warsztat niebiesko-albumowy z Dorotą K. w przepięknej sali warsztatowej w Woli Gołkowskiej, w świetnej atmosferze. W następnych dniach nagle przeprosiłam się z dekupażem. Ozdobiłam i postarzyłam szkatułkę i chusteczniki. Pokażę Wam je wkrótce.
Wiosenne porządki w garderobie stały się nieuniknione:)
Ostatnia informacja - "Obiad-Tak" jest dwuznaczna. Z jednej strony dostałam niespodziewane zaproszenie na niezwykły obiad, a z drugiej - wreszcie po długiej zimie zjadłam obiad na tarasie wśród ptasiego świergolenia.
I kolejny miesiąc za nami:)
Pozdrawiam cieplutko
Wasza
Fantastyczny calendarz. Kolorowy. Dużo się działo. A ja w marcu jak w garncu mam cały rok.
OdpowiedzUsuńZnów się zachwycam!
OdpowiedzUsuńPiękny!!! Tyle się działo u Ciebie! A ja marzec zupełnie przespałam:( Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPiękny jest marzec w miniaturkach:)))ja obiadu na tarasie jeszcze nie jadłam ale kawusia już była:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńW dalszym ciągu nie mam pojęcia, jak Tobie się chce robić te kalendarze :) Ale widać, że do nudnych ten marzec nie należał. To przecież dobrze, że każdy dzień jest inny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Intensywnie:)))
OdpowiedzUsuńJaki kolorowy ten Twój marzec :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam babkę ziemniaczaną, mogłabym jeść na okrągło :) U Ciebie się naprawdę strasznie dużo dzieje, ciągle coś nowego!
OdpowiedzUsuńTwoje calineczki są przeurocze!!!!!
OdpowiedzUsuńWesołej Wielkanocy!!!
Piękny miniaturowy marzec. Wspaniale i kolorowo!Pozdrawiam wiosennie i ciepło-Gosia
OdpowiedzUsuń