Tak to chyba trzeba nazwać - "doroczna":))
W ubiegłym roku, relacjonując wycieczkę na pole lawendowe, nie przypuszczałam, że rzeczywiście znów się tam pojawimy.
Ale jak same wiecie takie miejsca niesamowicie przyciągają. Będąc zatem w Olsztynie nie mogliśmy sobie odmówić wizyty w Nowym Kawkowie, na plantacji pani Joanny. Poprzednie relacje z tego miejsca TUTAJ i TUTAJ.
Wiem, że wiecie, że lubię takie klimaty, wiem, że wiecie, że bukiety lawendy zdobią moją sypialnię i wciskają się w każdy kącik domu:) Wiem, że nudzę, ale co tam!
Nie mogę sobie odmówić pokazania Wam najnowszych, świeżutkich fotek fioletowych krzewinek.
Tak się składa, że bywamy pod Olsztynem już po zbiorach lawendy, ale pani Joanna litościwie zostawia na polu kilka krzewinek dla takich maruderów jak my. Coby było przy czym zdjęcia zrobić:)
Od kiedy przy starym domu gospodyni, powstał sprowadzony w częściach drugi dom-muzeum, stale przybywa coś nowego. A to eksponaty w chacie, a to nowy budyneczek będący recepcją i sklepikiem.
W pierwszej izbie wita nas łóżko z "materacem" z lawendy
Muzeum Żywe
W kolejnej - na dużym ekranie można obejrzeć nowy film o historii powstawania tego magicznego miejsca i motywacji przeprowadzki p.Joanny ze stolicy na Warmię.
Następnie oglądamy przyrządy do destylacji ekstraktów lawendowych, będące dla mnie nieustannie przedmiotem zachwytu. Toż to magia!
Jeszcze tylko w ten upał zebrać siły i wgramolić się na stryszek:) Tam czekają na nas nieziemskie widoki i zapachy!
Nowy sklepik:)
Wianki są dziełami warsztatowiczek i niestety nie są na sprzedaż
Niestety nie brałam jeszcze udziału w warsztatach alchemicznych, ale kto wie...
Tymczasem zakupiłam w nowym sklepiku syrop lawendowy i naturalny olejek do pielęgnacji ciała i masażu. Sprawdziłam - pomaga!
Nowo powstały kącik do obsypywania lawendy
Odmiana lawendy zasadzona na tym polu.
A zaczęło się od tego, że właścicielka chciała mieć ładny widok z okien domu i zasadziła na polu lawendę:)
No i ma!
Na przeciwległym pagórku powstało w ubiegłym roku nowe poletko i już zdążyły zakwitnąć malutkie krzewinki.
Na koniec wizyty można ochłodzić się w stawie.
Wieś Nowe Kawkowo to bardzo prężna mieścina. Ulokowało się tam kilka pracowni i gospodarstw agroturystycznych, a co za tym idzie mnóstwo ciekawych osób.
Wiem, że na innych blogach pewnie widziałyście podobne zdjęcia, ale co ja poradzę, że to taki wdzięczny temat:)
Wiem, że na innych blogach pewnie widziałyście podobne zdjęcia, ale co ja poradzę, że to taki wdzięczny temat:)
Pachnąca lawendą - wasza
Wcale nie nudzisz, bo chyba wszyscy kochamy takie miejsca:) Piękne miejsca, brawa dla właścicieli:)
OdpowiedzUsuńWow! Lecę sprawdzić na mapie gdzie to jest. Ale chyba niestety daaaleko ode mnie ;(
OdpowiedzUsuńNic to, w przyszłym roku trzeba zaplanować sobie chociaż weekend wakacji w tak pachnącym miejscu.
Oj kusisz kusisz, chyba się wybiorę tam gdzie tak pięknie i pachnąco :) Piękna relacja.
OdpowiedzUsuńAle pięknie i zapach musi być fantastyczny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca:)))dzięki za relację:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńchciałabym kiedyś odwiedzić takie miejsce, pięknie tam:))
OdpowiedzUsuńA ja w tym roku też była na Polu Lawendowym! To było moje marzenie i bardzo się cieszę,ze mogłam tam zawitać,choć na chwilkę :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia!
Pozdrawiam :)
Izuniu, jak w raju! Teraz i ja marzę, żeby tam pojechać:)
OdpowiedzUsuńbuziaki i uściski!!!
Taki materac z lawendy to bym chciała :):)
OdpowiedzUsuńśliczne miejsce !
Serdeczności :)
Cudowne, milutkie, pełne uroku i niezwykłego klimatu miejsce:))) pięknie nam je przedstawiłaś. Wpisy o takiej tematyce są niepowtarzalne i choćby było ich mnóstwo i tak z wielką przyjemnością oglądam:) przecież to lawendowy balsam na duszę:)))
OdpowiedzUsuńLawendy nigdy dosyć! Pięknie , po prostu idylla lawendowa. Czytałam o tym miejscu dużo, ale nie miałam okazji jeszcze odwiedzić :( Tak żałuję :((( Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny. Ania
OdpowiedzUsuńTam naprawdę musi być cudownie, mam nadzieję, że kiedyś to wszystko zobaczę na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńświetna relacja :D i co za genialny rower na ostatnim zdjęciu :D
OdpowiedzUsuńJeszcze tam nie byłam, a już kocham to miejsce! Przepiękne i pachnące.
OdpowiedzUsuńmarzy mi się odwiedzić pole lawendy, a takie dodatkowo z małym muzeum, to już w ogóle czas! cudowne miejsce! zapisuję na mojej liście marzeń :) dobrze, że to w Polsce :)
OdpowiedzUsuńCudowne widoki, zapach, kolor raj dla oczu i duszy.... ahhh pieknie
OdpowiedzUsuńjak tam musiałao pieknie pachniec :)
OdpowiedzUsuńZaczarowane miejsce....Oglądałam w TV....Super relacja zdjęciowa...Muszę się tam wybrać....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńZaczarowane miejsce....Oglądałam w TV....Super relacja zdjęciowa...Muszę się tam wybrać....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńOch jakie cudowne miejsce...można się zakochać! Chciałabym móc zobaczyć na żywo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo słonecznie - Peninia
piękne miejsce; oglądałam w TV
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
jej, jaki musiał byc zapach tej lawendy! :)
OdpowiedzUsuńChcę tam zamieszkać!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Lawendy tyle, że aż w głowie się kręci ;) Zapach w takim miejscu musi być oszałamiający!
OdpowiedzUsuń