Kochane moje, serdecznie Wam dziękuję za tyle miłych słów pozostawionych pod rocznicowym postem.
Były wspomnienia, moc życzeń, pochwały - ach, łezka się w oku kręci!
Ogromną przyjemność sprawia mi spoglądanie na zdjęcia przy komentarzach do candy, ponieważ większośc osób jest moimi stałymi komentatorami lub osobami, które czasami podczytują tego bloga.
To takie miłe uczucie widzieć tyle znajomych buziaków w jednym miejscu! :)
Z radością witam spore grono nowych obserwatorek, rozgośćcie się!
Candy jest okazją do poznawania nowych blogów, do których nie dotarlibyśmy prawdopodobnie sami, bo jest ich ogromna ilość. Z przyjemnością odwiedzam Was wszystkie, ale proszę o cierpliwość, potrzebuję na to czasu.
Po mojej głowie wciąż jeszcze krążą myśli na temat życia blogowego, jego plusów i minusów.
Bardzo lubię ten nasz blogowy świat, kreatywne osoby, ich pomysłowość i gotowość pomocy innym.
Zawsze mogę liczyć na aprobatę moich poczynań. Tu nikt nie zapyta: po co to kupiłaś ? Po co Ci kolejny dzbanuszek, doniczka, filiżanka z lawendą ???
Skąd my to znamy ?
Koleżanki blogowe to boginie wyrozumiałości. Każda z nas wie, ile czasu zajmuje realizacja prawdziwej pasji (czasami kilku naraz). Zakupy materiałów (godziny przy laptopie), poznawanie nowości, własny rozwój, uczestnictwo w kursach lub samodzielna nauka (tutki przygotowane przez uczynne koleżanki), odpisywanie na maile i komentarze.
Wszystko to jednak daje tyle radości, że prowadzenie bloga to niezwykła przygoda.
Jednym z przywilejów istnienia w blogowym świecie są prywatne wymianki. Czasami ja jestem poproszona o wymiankę, innym razem sama inicjuję zabawę z osobą, która tworzy cudeńka, do których ja nie mam zdolności.
Koleżanki w realu twierdzą, że mam szczęście do wymianek, że trafiam na bardzo utalentowane, kreatywne i uczciwe osoby. Tak było i tym razem.
Jakiś czas temu umówiłam się z Bożeną z bloga http://filciinnebozeny.blogspot.com.
Bożena w ekspresowym tempie zrobiła dla mnie torebkę, natomiast ja z różnych przyczyn grzebałam się z ozdabianiem drewienek.
Dodatkowym dla mnie utrudnieniem był fakt, że Bożena chciała, żebym jej zrobiła niespodziankę. Wpadłam w niezły popłoch, bo nie wiedziałam, co ją ucieszy. Wyciągnęłam (siłą!) parę szczegółów i po kilku dniach paczuszka poleciała na koniec Polski -
Oto różności przygotowane przeze mnie:
Tacę zrobiłam z kilku serwetek, żeby nie było tendencyjnie i nudno.
Cukiernicę postarzyłam patyną:
Dorobiłam obrazek z przecierkami, które podobno podobają się nowej właścicielce.
Szkatułka została głęboko schowana, będzie dodatkiem do prezentu pod choinkę dla córki.
Na koniec zostawiłam wisienkę na torcie tego posta - dostałam od Bożeny pięknie, starannie, artystycznie wykonaną torebkę z filcu.
Bożena jest czarodziejką, marzyłam o takich kolorach, cieniowaniu i kwiatach filcowych. I je posiadam! Do teraz w to nie wierzę! Torebka jest wyjątkowa, mieni się odcieniami i ładnie układa. Bożenko, masz wyjątkowy talent, jeszcze raz dziekuję!
W dalszym ciągu zapraszam na moje Rocznicowe Candy shabby chic http://www.waltance.blogspot.com/2012/11/rocznicowe-candy.html, które trwa do magicznej daty - 12.12.12.
Pozdrawiam cieplutko