Po namyśle postanowiłam, że przeprowadzę rozwód między moimi przepisami. Nowy zeszyt, obejmujący wszystkie moje ulubione przepisy, byłby za gruby.
Ciasta będą w osobnym zeszycie, a o reszcie przepisów postanowię później. Jedno było pewne, od dawna wiedziałam, jakich papierów użyję, tworząc przepiśnik. Na ten wielki dzień czekały papiery truskawkowe z kolekcji "Summer Kitchen" firmy Lemonade. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia, tak jak kocham truskawki.
O tych wyjątkowych owocach pisać będę z pewnością wraz z nastaniem sezonu truskawkowego, dziś ograniczę się do metamorfozy niepozornego zeszytu. Dawno temu mąż przyniósł kołonotatnik z firmy, której nie lubi, więc go nie używał. Ale od czego babska pomysłowość. Ustroiłam notes w serię truskawkowych papierów i mam mój ukochany, wyczekany przepiśnik pod tytułem "Ciasta". Na okładce musiałam, ale to musiałam, zamieścić obrazek ze znanej strony magicmoonlightfreeimages.blogspot.com przedstawiający kuchareczki.
Ozdobiłam truskaweczki preparatem Glossy accents, żeby stały się wypukłe i mięciutkie w dotyku.
Truskawka przyszyta do wstążeczki przeleżała w szufladzie kilka lat, aż dostąpiła zaszczytu dekorowania truskawkowego przepiśnika.
Pod napisem "Ciasta" nakleiłam łyżeczkę - zawieszkę i wszystko pokryłam spękaniami Crackle accents dla scrapbookerek.
Po wewnętrznej stronie okładki zrobiłam kieszonkę na przepisy wycinane z kolorowych pism.
Na stronie pierwszej - spis treści (resztę uzupełnię na bieżąco, chociażby przeglądając Wasze blogi).
Tak wygląda tył okładki.
A to jej wewnętrzna strona.
Najważniejszy przepis w całym zeszycie - sernik na zimno - najulubieńsze ciasto całej rodziny i wszystkich znajomych.
Bez komentarza.
Jedyny przepis (na czterech stronach), jaki znalazłam, napisany ręką Babci Stasi, którą już znacie ze zdjęć. Wkleiłam go na pamiątkę.
A teraz poznacie drugą, największą tajemnicę naszej rodzinki - kolejne, ulubione ciasto - Domek Baby Jagi, inaczej Domek z sera i herbatników.
Na dowód, że rzeczywiście własnoręcznie robię te ciasta, a nie tylko wpisałam je do mojego nowego, kolorowego przepiśnika, taaadaaaaaa ... sfotografowany i natychmiast zjedzony Domek Baby Jagi.
Tutaj posypałam domek wiórkami kokosowymi (to w zasadzie wersja zimowa, domek wygląda wtedy, jak ośnieżony). Można posypać też kolorowym maczkiem lub w równych rządkach ułożyć płaskie groszki - lentinki - otrzymujemy wówczas wersję na dziecięce przyjęcie urodzinowe.
Porządkując przepisy zauważyłam pewną prawidłowość. Mam dziesiątki przepisów wycinanych przez lata z różnych pism kolorowych z ZAMIAREM ich przyrządzenia.
Wszystko - oprócz ciast.
Widocznie ciasto musi być najpierw sprawdzone, skonsumowane, pochwalone i dopiero zapisane.
Baaardzo rzadko zdarzało mi się robić ciasto bez uprzedniego posmakowania i przekonania się, jak ma wyglądać.
Serdecznie dziękuję za wszystkie pozostawione u mnie komentarze. Cieszą mnie one ogromnie.
Życzę Wam gorącego, długiego weekendu, abyście zdążyły i upiec smaczne ciasto, i "zgubić" je aktywnie wypoczywając.