sobota, 18 kwietnia 2015

Porządki w koronkach


Raz na pół roku, po kontrolnej wizycie u lekarza specjalisty odwiedzamy pobliską, dużą hurtownię pasmanteryjną. O ileż mniej stresująca wydaje się taka wizyta lekarska, kiedy mam w perspektywie szaleństwo zakupowe w ulubionej hurtowni:))
Jak dziecko!:)) Z niektórych rzeczy, jak widać, nie wyrastamy, nagroda po wyjściu od lekarza musi być:))
Zanim jednak nastąpi ten magiczny dzień, postanowiłam zrobić porządki z koronkami, które już posiadam. Od dawna nosiłam się z zamiarem ozdobienia skrzynek po mandarynkach i wykorzystania ich do przechowywania przydasi. Pomalowałam skrzynkę szarą farbą, przetarłam co nieco i nałożyłam po bokach transfery. Bardzo lubię taki styl i skrzynka jest teraz wspaniałą przechowalnią.
Następnie ozdobiłam kartoniki, na które nawijane są koronki. Ręka mnie boli od odwijania i zawijania koronek, ale co tam! Ważne, że teraz skrzynka ze skarbami, które stoją na odkrytej półce są jej prawdziwą ozdobą:)

Na podłużne kartoniki nakleiłam stare nuty. Bardzo mi pasuje to koronkowo-nutowe zestawienie.




Na przodzie dokleiłam tabliczkę obwieszczającą, co znajduje się w skrzynce:)















Spód skrzynki również wyłożyłam starymi nutami.

Dziękuję serdecznie za miłe komentarze. Warto pisać, gdy wiadomo, że "ktoś"czyta:)

Wasza


czwartek, 2 kwietnia 2015

Pogodnych Świąt Wielkanocnych

Po ostatnich wybrykach pogodowych pozostaje mi życzyć Wam i sobie, właśnie pogodnych świąt!
Tęskno mi do świątecznych spacerów w słońcu, wycieczek rowerowych i wszelakich turystycznych eskapad. Wszystko, tylko nie siedzenie za stołem:) Jednak, gdy pogoda nie pozwala na piknik, trzeba wyciągnąć rodzinne gry planszowe i stare filmy:) Cieszę się, że wróciła moda na gry planszowe i można tym odciągnąć młodzież od komputera:)

Wobec powyższego życzę Wam, Kochane moje -

Dużo ciepła rodzinnego podczas świątecznych spotkań.
Wyrośniętych bab wielkanocnych, smacznej święconki, dyngusa mokrego i humoru dobrego.

Oby po dniach wypoczynku wróciła nam wena i rączki były pełne rozmaitych zajęć:)

Tymczasem skleciłam troszkę nietypową dekorację świąteczną.
Pomysł znalazłam w necie:)
Kupiłam starą filiżankę na targu staroci. Pojedynczą, bez spodeczka.
W środek wkleiłam starą serwetkę, uwiłam gniazdko i "zniosłam jajka". Do tego kilka scrapkowych dodatków i wiosenno-wielkanocna dekoracja gotowa.






Nie lubię zbyt kwiecistych filiżanek, więc wyszukałam spokojnie niebieską, pasującą do reszty moich dekoracji.












Filiżanka wisi w salonie pod świecznikiem i zdobi:)





Pięknie i na  czas zakwitły hiacynty, które kupiłam w postarzanym wiaderku i z lawendową wstążeczką. Zrobione jak dla mnie:)




  W tym roku jajko-bombki powiesiłam na gałązkach forsycji, a nie brzozy. Tyż piknie.




Nie chciałam sobie i Wam psuć humoru, ale muszę się przyznać, że po raz pierwszy w życiu nie wysłałam kartek świątecznych. Dlaczego? Ano dlatego, że nadal jestem z Pocztą na ścieżce wojennej. Od roku paczki zamawiam wyłącznie przez firmy kurierskie. Nie mam już zaufania do terminowości Poczty. Wiele spraw zawaliłam przez ich tragiczne opóźnienia.
Ale w tym roku sprawy mają się jeszcze gorzej. Listonosz zaszczycił nas obecnością 3 razy...w miesiącu. Priorytet idzie do nas ...2 tygodnie. Po listy polecone mąż dziś sam pojechał na pocztę, bo nikt nie raczył ich przynieść. Pozostałe listy i  kartki są nie wiadomo gdzie! Nikt nie potrafił ich znaleźć!
Dlaczego wobec powyższego mam jeszcze dofinansowywać te żałosną instytucję kupując u nich znaczki???
Na Boże Narodzenie życzenia od nas "szły" 9 dni!!! Ja, jak już pisałam dostałam wszystkie hurtem dopiero w Sylwestra.
Przepraszam Was dziewczyny, ale wobec powyższego na te Święta życzeń ode mnie nie dostaniecie. Bardzo mi przykro.
Oczywiście piszemy maile do "wyższych instancji", jak widać bez rezultatów.
Kpina pogania kpinę, czujemy się jak mieszkańcy Trzeciego Świata (albo gorzej).

Przepraszam, że tak nieświątecznie, ale musiałam się wytłumaczyć.

Udanego dyngusa i słodkiego obżarstwa

Wasza