Podchodziłam do tego projektu, jak pies do jeża:)
Parę miesięcy temu zachwycona kupiłam bazę w kształcie samochodu (och, jakie to fajne na prezent dla małego chłopca!). Po odebraniu paczuszki z albumem mój zachwyt opadł, albowiem uzmysłowiłam sobie, ile tu wycinania i szlifowania stron.
Dałam sobie czas na zgromadzenie odpowiednich papierów, dodatków, tekturek itp. Duuużo czasu sobie dałam:))))
Wreszcie postanowiłam wziąć byka za rogi i......poszło szybko i sprawnie. Kolorowe papiery same się przycinały, napisy same się dopasowywały, a dodatki dodawały się w odpowiednie miejsca:)
Praca z kolorowymi papierami to sama przyjemność, ich kombinacje fajnie się tworzy, a efekty - sami zobaczcie:
Postawiłam na czerwień, bo moi chłopcy kochali czerwone samochodziki. Mam nadzieję, że Franio też lubi strażacką czerwień?
W kabinie widnieje imię właściciela, a w miejscu świateł czerwienieją guziki ze sznureczkami.
Samochód gotowy do jazdy, tu tut!!!
Miejsce na wpis pierwszych danych o maluchu - Waga(sklepowa):))) i miara(linijka jak się patrzy:))
Rodzice, obdarowani przeze mnie albumikiem, mają teraz zabawę z wyborem najładniejszych zdjęć z pierwszych dni życia Frania.
A znając ich, jest z czego wybierać!
Z podziękowaniem za miłe komentarze-
Wasza