Zapewne pamiętacie znaną piosenkę nieodżałowanego Grzegorza Ciechowskiego, pod tym tytułem. Nuciłam ją pod nosem od tygodnia, wycinając kolorowe ptactwo z serwetek.
Jestem chyba ostatnią osobą w blogowym świecie, która do tej pory udaje, że do świąt zostało jeszcze duuuuuuuuuużo czasu. Coś tam dłubię, ale idąc jak zwykle pod prąd stwierdziłam, że jaja przyozdobię na końcu.
Z moich obserwacji wynika, że w tym roku kurczaki poszły w odstawkę, a koguty rządzą. Są wszędzie - na kubkach, obrazkach, deseczkach, jajach. Zresztą to zgodne z kogucim charakterem, że RZĄDZĄ !
Ponaklejałam więc na kilka przedmiotów tę dumną postać szefa kurnika, z barwnym grzebieniem i piórami w ogonie.
Prawda, że wdzięczny temat ?!
Kiedy zobaczyłam tę serwetkę z siatką drobiarską w tle, od razu wiedziałam, co zrobię. Wsadzę koguta za płotek zrobiony z resztek siatki z mojego poprzedniego projektu.
Ramkę obrazka pomalowałam szarą farbą i suchym pędzlem wtarłam nieco białej farby.
Lakier trochę gubi efekt, jednak lepiej jest używać wosku do wykończenia pobielanej pracy.
Na jajo z MDF-u nakleiłam serwetkę z nutami, a na nią kogucika i kurkę - parkę z innej serwetki. Na to patyna. Ale stare to jajo !
Kto mnie zna, ten wie, że serducho w domu musi być. Zachwyciła mnie ta serwetka, ledwo ją zobaczyłam. Jest utrzymana w niesamowitej kolorystyce, zupełnie nie-słodko-wielkanocnej, a jednak jest bardzo świąteczna i elegancka. Serducho będzie zdobić ścianę w pobliżu stołu świątecznego.
O tym, że kogut dumnie kroczy i głośno pieje wie każdy, kto w czasie wakacji na wsi próbował dłużej pospać. Skoro świt, o godzinie 4-tej z minutami - pobudka !!!
No nie wiem... czy to dlatego na moich wytworach pojawiły się... noże i inne sztućce ???
Brakuje tylko siekiery.
Żartowałam !!!
To właśnie coś z serii gastronomiczno-sztućcowej.
Niesamowicie pasowała mi ta serwetka z elegancko zakończonymi nożami i widelcami.
Ten element na ogonie - cudny jest !
Skoro taki z niego elegant, dodałam mu muszkę i dokleiłam oko.
Duże 16-centymetrowe jajo z pleksi okleiłam białym papierem ryżowym i motywami z dwóch serwetek - kogutowej i znów sztućcowej (po bokach).
Już od czasu bombek zapomniałam, jak fatalnie fotografuje się obłe przedmioty. Tragedia, mam dość ! Przepraszam za dodatkowe efekty świetlne :)
Wszystkie moje koguty żegnają Was wesołym pianiem, życząc tropikalnego (podobno) weekendu. Tylko wypoczywajcie, a nie myjcie okien (okna nie zając...).
Bardzo, bardzo dziękuję za miłe komentarze pod pêle-mêle.
Serdecznie witam nowe Obserwatorki.
:)